Mam chorobę, która prawie nigdy nie pojawia się na lekarstwach, ale czasami się pojawia (nie mogę stwierdzić żadnego wzoru). Zdarzyło się to zeszłej nocy, więc zawołałem chory, po prostu oznajmiając, że nie czuję się dobrze. Często mija to w ciągu połowy dnia.
Mam wspaniałych współpracowników, przyjaznych i wspierających, a jutro na pewno zapytają, jak się czuję, czasami na przykład np. „Czy złapałeś przeziębienie w biurze? Czy teraz czujesz się lepiej?”
Czuję się pobieżnie, biorąc przypadkowe pojedyncze dni wolne i nigdy nie mówię, dlaczego. Wydaje mi się, że następnego dnia wracam do zdrowia w 100%, najwyraźniej po tym, jak byłem zbyt chory, by zalogować się nawet zdalnie. (Praca w domu jest powszechna i akceptowalna). Nie jestem też naturalnym rozmówcą, więc moje odpowiedzi nie pomagają. („Tak, lepiej.”)
W przeszłości użyłem wymówek typu „zatrucie pokarmowe”. Albo udawałem, że następnego dnia jestem trochę chory. Oczywiście kłamstwo nie jest moim pierwszym wyborem, ale chodzi o to, aby zachować prywatność bez wzbudzania podejrzeń i nie sprawiać, że współpracownicy o dobrych intencjach czuliby się dziwnie, prosząc o to.
Czy mogę zastosować bardziej taktowne podejście? pracował dla kogoś innego? A może po prostu bardziej akceptowalne kłamstwo, przy którym czułbym się mniej winny?