Podsumowanie: Byłem dyrektorem technicznym projektu. Skończyło się dobrze, ale popełniłem kilka błędów, których nie wiem, że mogę łatwo naprawić. To również zrujnowało zaufanie mojego menedżera do mnie. Czy powinienem wrócić na stanowisko wyłącznie techniczne, czy nawet rzucić palenie?
Mam 32 lata i 7 lat doświadczenia jako programista dla 3 różnych firm. Pracę w obecnej firmie rozpocząłem 18 miesięcy temu, po aplikacji na stanowisko programisty. W czasie rozmowy poinformowałem również ankietera (obecnego kierownika jednostki), że w najbliższym czasie chciałbym rozpocząć ścieżkę „zarządzania technicznego”, szukając dodatkowych obowiązków.
Po 3 miesiącach tworzenia oprogramowania zaproponowali mi stanowisko „dyrektora technicznego” dla nadchodzącego projektu (fizyczny produkt będący połączeniem oprogramowania i sprzętu). W przypadku tego rodzaju projektów osoby z „najwyższego poziomu” to „menedżer produktu”, który podziela potrzeby branży, „kierownik projektu”, który pilnuje terminów, i ja.
Oprócz od 50% programowania rola ta dotyczyła również takich czynności jak analiza wykonalności, podejmowanie decyzji, jakich technologii oprogramowania użyć, ocena dostawców (pod kątem proponowanej technologii, a nie wyceny czy zaopatrzenia), analiza ryzyka i przygotowanie działań dla łańcucha produkcyjnego .
Zaakceptowałem to i rozpocząłem tę ścieżkę, którą podążał mój menedżer. Mój występ był początkowo bardzo dobry. Podobały mi się te obowiązki (większość zajęć była dla mnie nowa), ale po kilku miesiącach zacząłem popełniać bardzo głupie błędy:
-
Pewnego razu poproszono mnie o zaproponowanie rozwiązania znanego ograniczenia. Wymagało to znajomości konkretnego tematu, nad którym nigdy nie pracowałem, dlatego poprosiłem o pomoc inny zespół z doświadczeniem w tym zakresie. Zaproponowali rozwiązanie, które ostatecznie nie było właściwe i zostałem oskarżony o to, że zbytnio ufam decyzjom innych ludzi bez faktycznego ich potwierdzania.
-
Czyste zapomnienie: nie wskazałem, że potrzebna jest konkretna zmiana oprogramowania, aby włączyć podstawową funkcję produktu. Nikt (łącznie ze mną) nie zauważył tego przed premierą. Potem wziąłem na siebie odpowiedzialność i naprawiłem to.
-
W fazie rozwoju nie poinformowałem zespołu o mojej decyzji dotyczącej niskiego poziomu oprogramowania. Okazało się, że ważne jest, aby podzielić się tym z innymi.
Ostatecznie produkt został wydany na czas i ze wszystkim na swoim miejscu, ale moja „ocena” i zaufanie ze strony mojego menedżera spadło z powodu tych epizodów. Zarówno mój menedżer, jak i ja uważamy, że są to bardzo negatywne aspekty dla stanowiska, na które zostałem przydzielony. Nie jestem pewien, czy menedżer jest nadal otwarty na analizę i poprawianie. Wcześniej został mi przedstawiony nowy projekt i żadna nowa osoba nie została jeszcze poproszona o pracę nad nim.
W tym momencie „niskiej pewności siebie” nie wiem, jak dalej. Myślę o nich jako o problemach „behawioralnych”, a nie technicznych, i to mnie przeraża, ponieważ mogą być częścią mojej postawy, a nie czymś, czego mogę się nauczyć . Czy to powód, by powiedzieć „ nie jestem odpowiednią osobą ”?
Z drugiej strony nadal czuję się bardzo pewnie w szeregu aspektów. Wiele razy otrzymywałem uznanie od różnych ludzi, z którymi pracowałem. Wykazałem również, że jestem bardzo aktywny w badaniu &, rozwijając pomysły lub sposoby optymalizacji procesów wewnętrznych (w porównaniu z ludźmi, którzy po prostu „robią to, co muszą”). Ale może ta „dodatkowa” praca może być jednym z powodów, dla których ominąłem niektóre podstawowe zadania.
W tej firmie bardzo łatwo jest zatrzymać się i poprosić o powrót do „czysto technicznej” pracy bez żadnych konsekwencji. Ale robiąc to, mało prawdopodobne jest, żebym mógł się już rozwijać w tych aspektach i nie sądzę, żebym był tak zmotywowany jak wcześniej. Czy jest sposób, aby odzyskać siły z moim menedżerem i kontynuować tę drogę? A może tego rodzaju błędy są tak trudne do naprawienia, że powinienem na tym poprzestać? Czy HR może być pomocny w tej sytuacji?