Pytanie:
Czy etyczne jest wykorzystywanie wiedzy w głównej pracy do celów towarzyszących?
wwl
2018-11-13 07:20:55 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Załóżmy, że mam główną pracę (od poniedziałku do piątku, od 9:00 do 17:00), która obejmuje dużo programowania komputerowego i pewnego dnia buduję system rekomendacji dla mojej firmy (pomyśl o Amazon.com, który udziela rekomendacji). Moja firma działa w branży perfumeryjnej.

Teraz pracuję również na pół etatu (8 godzin tygodniowo, „poboczny koncert”) w branży odzieżowej. W oparciu o wiedzę, którą zdobywam w swojej głównej pracy, buduję system rekomendacji dla tej firmy. Upewniam się, że buduję system rekomendujący bez patrzenia na żaden z moich istniejących kodów. Jednakże, ponieważ właśnie zbudowałem drugi system rekomendujący, jestem w stanie zbudować ten system rekomendacji znacznie szybciej. Kod systemu rekomendacji, który zbudowałem dla firmy odzieżowej, jest również bardzo podobny do kodu poprzedniego systemu rekomendacji, który zbudowałem dla firmy perfumeryjnej.

Czy zrobiłem coś złego z prawnego lub etycznego punktu widzenia?

Z punktu widzenia kontekstu, systemy rekomendujące są objęte wieloma podręcznikami informatyki dla absolwentów. Ich budowa zajmuje wiele tygodni / miesięcy. Kod do tworzenia standardowych systemów rekomendujących można znaleźć w repozytoriach kodu, takich jak GitHub, chociaż szczegóły implementacji mogą się różnić. Załóżmy, że zbudowany przeze mnie system rekomendacji jest stosunkowo standardowy.

Komentarze nie służą do rozszerzonej dyskusji;ta rozmowa została [przeniesiona do czatu] (https://chat.stackexchange.com/rooms/85715/discussion-on-question-by-wwl-is-it-ethical-to-use-knowledge-in-main-praca za pomoc).
Trzynaście odpowiedzi:
Kilisi
2018-11-13 08:46:56 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nie ma tutaj dylematu etycznego. Prosty fakt, że doświadczenie pozwala robić coś wydajniej, nie ma nic wspólnego z etyką.

Zgoda.@wwl Czy wniósł Pan jakieś doświadczenie z poprzedniej pracy do pracy w firmie perfumeryjnej?Dopóki nie wykorzystasz ponownie dokumentacji, kodu lub testów z pracy perfumeryjnej w pracy z odzieżą, to jest to samo.
Dodam, że nie ma tu „konfliktu interesów”, ponieważ obie firmy działają w zupełnie innych branżach.Więc nie przejmuj się :)
Wiedza („jak” w tym przypadku, w przeciwieństwie do „czego”) i zdobyte umiejętności nie są własnością intelektualną.Żadna firma nie może uniemożliwić Ci wykorzystania tych umiejętności.Mój obecny pracodawca posunął się nawet tak daleko, że powiedział, że jeśli zbudujemy narzędzie (np. System rekomendacji), możemy zabrać ze sobą ten kod.Po prostu nie może * posiadać ani wykorzystywać * informacji dotyczących własności (np. Zawierać lub uzyskiwać dostęp do danych klientów lub produktów).Może tak nie jest w przypadku ciebie, mówiąc tylko, jak mój obecny pracodawca zepsuł sprawę.
To jednak idzie trochę dalej niż proste doświadczenie, nie sądzisz?OP ** napisał ** kod do swojej codziennej pracy, więc wydaje się wysoce nieprawdopodobne, aby nie było znaczących podobieństw do tego IP zawartego w drugiej implementacji, chyba że celowo wybrał zupełnie inne podejście.W takim przypadku jego poprzednie doświadczenie nie byłoby zbyt pomocne.Dlatego firmy próbujące klonować komercyjne systemy operacyjne (na przykład) celowo unikają zatrudniania osób, które pracowały nad danym systemem operacyjnym.Adres IP, który jest zawarty w czyjejś głowie, a nie w HD, nadal jest adresem IP.
-1
@jkf, Nie zgadzam się z Richardem Stallmanem we wszystkim, ale [jego artykuł o ** zwodniczej ogólnikowości terminu „własność intelektualna” **] (https://www.gnu.org/philosophy/not-ipr.html) jest dokładnie na miejscu.W odniesieniu do twojego oświadczenia, że * „IP zawarte w czyjejś głowie nadal jest własnością intelektualną” * (pomijając zdumiewające podobieństwo do [policji myśli] (https://www.xkcd.com/294/)) czy możesz spróbować określićczy taka własność intelektualna ma naruszać (a) prawo patentowe, (b) prawo autorskie lub (c) prawo dotyczące znaków towarowych?
@Wildcard Inne odpowiedzi, w których wspominają o prawnikach, są lepszym rozwiązaniem niż zadawanie mi pytań, ale w myślach powiedziałbym, że sąd może zdecydować (jeśli do tego dojdzie), że OP naruszył prawa autorskie swojego pracodawcy i (jeślijego umowa o pracę jest niemalże zbliżona do standardu) prawdopodobnie również stanowi naruszenie umowy.Sposób, w jaki sądy decydują, czy naruszyłeś prawa autorskie AFAIK, nie polega na tym, aby ładnie Cię zapytać, czy skopiowałeś kod z pracy - analizują oba zestawy kodów i szukają istotnych podobieństw, które prawdopodobnie istnieją.Jak piosenka z różnymi słowami, ale z tą samą melodią.
Zgodziłem się, że jeśli napisałeś drugi system od zera, powinno być dobrze, ale udowodnienie, że może to być trudne.Jak powiedzieli inni, spodziewam się silnych podobieństw między twoją pierwszą wersją systemu rekomendacji a drugą, którą piszesz.Zwłaszcza jeśli pisanie jest bardzo zbliżone w czasie.Nawet jeśli nie próbujesz, nadal będziesz pamiętać pierwszą i główną strukturę, a nawet takie rzeczy, jak nazwy funkcji, mogą skończyć się dopasowaniem.Te podobieństwa mogą wyglądać tak, jakbyś skopiował oryginalny kod i po prostu zmodyfikował go do nowego użytku lub próbował ukryć kopiowanie.
@EvanSteinbrenner, chociaż ma niewielką szansę na potencjalny problem prawny, nie jest to problem etyczny.Osobiście nie martwiłbym się nawet o kwestię prawną, chyba że faktycznie powstała, co jest niezwykle nieprawdopodobne i łatwe do rozwiązania.
@jkf "* IP zawarte w czyjejś głowie to nadal IP *" Nie. To jest zupełne przeciwieństwo prawdy.Treść w ludzkich głowach zdecydowanie * nie * jest własnością intelektualną.Aby być IP, coś musi mieć ustaloną formę.Otrzymałbyś bardzo głupie wyniki, gdyby było odwrotnie.Aby naruszyć czyjś patent, musi gdzieś istnieć dokument patentowy.Aby naruszyć czyjeś prawa autorskie, musi gdzieś istnieć kartka papieru, plik lub coś w tym rodzaju.Jeśli trzymasz coś tylko w głowie i mówisz to tylko na głos, a nie ma stałego nagrania, nie istnieje IP.
Prawa autorskie nie są jedyną rzeczą ogólnie nazywaną własnością intelektualną.Chociaż jest mało prawdopodobne, że napisany przez Ciebie kod naruszy prawa autorskie (chyba że masz kopię oryginalnego kodu lub nieskazitelną pamięć), może to być tajemnica handlowa i objęta umową NDA, za którą możesz zostać pozwany.
Wystarczy skomentować zaakceptowaną odpowiedź, aby dać inny sposób spojrzenia na problem.Doświadczenie zawodowe jest reklamowane jako korzyść i często jest.Możesz chcieć mieć niższą pensję, aby pracować dla firm działających w naprawdę interesujących technologiach lub dziedzinach: ten wybór pozwala ci rozwijać się zarówno zawodowo, jak i jako osoba, a także oferuje ci przeniesienie wiedzy w świat tak, jak twoja.Wykorzystanie tej wiedzy w innych projektach jest jak kupowanie jedzenia za wynagrodzenie od firmy sprzedającej perfumy: tak ma być.
Wiedza jest niezależna od pracy.
@SliderBlackrose To nieprawda.Zobacz [wiedza instytucjonalna] (https://en.wikipedia.org/wiki/Institutional_memory#Institutional_knowledge)
1) Coś, co jest całkowicie * etyczne *, może nadal podlegać karze, jeśli trafi do sądu.2) Jeśli prawnik mówi, że coś zabroniłem, nie oznacza to.
Co to jest „dylemat”?Czy miałeś na myśli dylemat?
@TylerH To nie ma znaczenia dla mojego oświadczenia.Wiedza instytucjonalna to podzbiór wiedzy ogólnej.Jest to podzbiór połączonej grupy wiedzy indywidualnej, a wiedza indywidualna tworząca tę instytucję jest niezależna od stanowiska.Liczby 1-10 to wiedza.Fakt, że używasz ich do oznaczania pliku jako nr 12, jest podzbiorem użycia tych numerów w Twojej konkretnej organizacji.Nie oznacza to, że liczby są teraz zinstytucjonalizowane tylko dla Twojej organizacji.
@SliderBlackrose Nie, nie oznacza to, że liczby od 1 do 10 to wiedza instytucjonalna, ale jest to bardzo głupie twierdzenie.To, co instytucjonalne, to właśnie podany przez ciebie przykład oznaczania pliku jako nr 12 lub, w rzeczywistych przypadkach, znacznie większe i bardziej szczegółowe zbiory wiedzy na temat zastrzeżonych języków, aplikacji lub procesów.
solarflare
2018-11-13 07:38:09 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jeśli nie masz żadnych umów NDA ani podobnych umów z głównym koncertem, to nie ma nic złego pod względem prawnym lub etycznym w tym, co robisz - w sposobie, w jaki to opisałeś.

Czasami ludzie są kompetentni w niektórych obszarach z różnych powodów nie czyni cię to złą osobą, wręcz przeciwnie, sprawia, że ​​jesteś wysoce pożądany i poszukiwany.

Z drugiej strony, jeśli masz umowę, która Cię powstrzymuje pracując dla konkurentów lub przekazując know-how lub inną wiedzę, możesz łamać niektóre prawa / zasady - które nie wchodzą w zakres tego stosu.

Masz rację - chciałem tylko dodać, w tym przypadku: Wiedza publiczna, taka jak informacje zawarte w podręcznikach lub dostępna w Internecie, nie może być chroniona przez NDA.Przemysł perfumeryjny nie jest konkurentem branży odzieżowej.
Zgadzam się z tym.Kopiowanie kodu, tajemnic handlowych lub informacji poufnych jest nieetyczne.Zwykłe umiejętności tworzenia aplikacji nie należą do tych.Na tym polega różnica między, powiedzmy, lekarzem wykorzystującym prywatną wiedzę pacjenta z jednej praktyki, aby zbudować drugą, a wykorzystaniem ogólnych umiejętności lekarzy szalonych lekarzy, zdobytych w pierwszej, w celu zapewnienia wysokiej jakości opieki w drugiej.
@Robert Columbia: Jednak co liczy się jako „kopiowanie kodu”?Na przykład, jeśli opracowałeś sobie szczególną sztuczkę kodowania, która była bardzo ceniona, a potem pracujesz dla kogoś innego lub pracujesz dla siebie i stosujesz tę samą sztuczkę - _z pamięci_, a nie wycinanie i wklejanie - i / lub coś z tego wynikającegogdzie indziej.Zwłaszcza jeśli tworzy "zasadniczo podobny" kod wyglądający.Jak źle można na to spojrzeć z perspektywy twojej postaci w dłuższej perspektywie?
@Daniel, ALE jeśli buduje system, który konkuruje z podobnym systemem sprzedawanym przez jego pracodawcę, może to być naruszeniem klauzuli o zakazie konkurencji w jego umowie, a nie NDA.Wiem, że to będzie dla mnie.
@The_Sympathizer Każdy programista ma jakiś styl i po drodze tworzy worek sztuczek.W związku z tym kod takiej osoby będzie ogólnie wyglądał podobnie w zależności od stanowiska.To zupełnie normalne i jestem pewien, że jest również powszechne w innych branżach.To trochę tak, jakby filmy reżysera miały podobny charakter.Myślę, że oczekiwanie czegoś innego to zbyt wiele pytań.
@Daniel Adidas, który działa głównie w branży odzieżowej, również produkuje i sprzedaje perfumy (to samo dotyczy Tommy Hilfiger i innych): granica między tymi branżami jest o wiele bardziej rozmyta niż myślisz.
@The_Sympathizer,, chyba że jest to naruszenie prawa autorskiego, prawa patentowego lub określonej umowy prawnej, powinno być dobrze.[Nie ma takiej prawnej koncepcji jak „własność intelektualna”.] (Https://www.gnu.org/philosophy/not-ipr.html)
Juniper83
2018-11-13 16:28:11 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Ważne jest, aby sprawdzić umowę pod kątem takich rzeczy. Niektóre umowy zawierają klauzulę, że każdy kod napisany podczas pracy dla firmy X jest własnością firmy X. Prawdopodobnie zrzekną się tych praw własności, jeśli piszesz tylko małą grę lub coś niezwiązanego z twoim głównym zadaniem, ale w przypadek taki jak ten, w którym piszesz coś istotnego i prawdopodobnie zarobisz pieniądze dla innej firmy, mogą wystąpić kłopoty i przed kontynuowaniem musisz omówić to ze swoim szefem.

To.Sprawdź swoją umowę i jurysdykcję.W wielu miejscach często zdarza się, że cały kod, który piszesz będąc zatrudnionym (który jako pracownik najemny jest 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu) należy do Twojego pracodawcy.W związku z tym zasadniczo nie możesz programować na boku dla kogoś innego, ponieważ nie masz praw autorskich do napisanego kodu (oczywiście nie dotyczy to wszystkich jurysdykcji).
Ośmielam się twierdzić, że takie kontrakty są etycznie znacznie bardziej wątpliwe niż sytuacja, o którą pytał OP, ale ...
Jeśli więc OP pisze kod od zera dla firmy A, a firma A wypowiedziała klauzulę, wówczas OP pisze kod od podstaw z firmy B, który jest bardzo zbliżony do tego samego kodu, który OP napisał dla firmy A, ale nadal jest wykonywany od zera, wówczas firmaA może twierdzić, że jest właścicielem kodu, który OP napisał dla firmy B, mimo że 100% pracy zostało wykonane dla firmy B?Nie słyszałem o żadnej firmie posiadającej własność jakiejkolwiek pracy wykonywanej przez jej pracownika, za którą nie wynagradzał tego pracownika.
@Bardicer - Niestety dokładna sytuacja, którą opisałeś, jest w niektórych miejscach legalna.Na przykład tylko [osiem stanów USA] (http://www.intellectualpropertylawfirms.com/resources/intellectual-property/patents/is-your-pre-inve) ma przepisy ograniczające uprawnienia pracodawcy.Trudno jest egzekwować te ograniczenia, jeśli są zbyt apodyktyczne, więc nadużycia są rzadkie, ale * zdarzają się * nadal czasami.
@Bardicer Ktokolwiek zatrudnił go ostatnio, nie zrobił ich należytej staranności i / lub teoretyczny OP byłby na haku za okłamanie ich.Nie możesz dostać się na tę pozycję w pierwszej kolejności bez naruszenia obu umów.Kto ostatecznie będzie właścicielem tego, co, jeśli ktoś zrobił coś takiego, niezależnie od tego, będzie również bardzo zależny od jurysdykcji (i prawdopodobnie na podstawie wyniku procesu).
Zgadzam się z tą odpowiedzią.Roztropność nigdy nie może zaszkodzić, ale wystarczy tylko jeden jej brak w jednym czasie, aby mieć przerażająco długotrwałe konsekwencje.Świat nie jest sprawiedliwy i chociaż powinniśmy starać się uczynić go bardziej takim, musimy także żyć w tym, który mamy.
Mattel (twórcy linii lalek Barbie) i MGA (twórcy linii lalek Bratz) wysłali wiele dzieci prawników na studia, z jednym zarzutem, że Mattel był właścicielem projektów Bratz, ponieważ zostały stworzone przez kogoś, kto był zatrudnionyprzez Mattel w tym czasie.
Jednak nie skopiował żadnego kodu.W jaki sposób jego firma może rościć sobie prawo własności do jego wiedzy?Nie może tego wyłączyć lub zdecydować, że nie będzie go używać.
@leftaroundabout: Żaden pracodawca nie chce, aby mu powiedziano: „Poszedłem do domu i użyłem swojego komputera osobistego do napisania tego niezwykle ważnego kodu, który teraz posiadam. Zapłać mi [BIGNUM] $ albo sprzedam go [konkurentowi]”.To skrajny przypadek, ale zasady HR są napisane dla skrajnych przypadków.Każdy rozsądny pracodawca powinien mieć również politykę zwłoki, a może nawet sformalizowany system wyjątków.Oni (no cóż, ci rozsądni w każdym razie) tak naprawdę nie chcą posiadać twojej duszy, tylko pracę, do której cię zatrudnili.
+1 To jest największy problem (lub prawdopodobnie drugi największy).Innym jest to, że niektóre kontrakty (właściwie każdy kontrakt, jaki miałem w życiu) wyraźnie zabraniają prowadzenia side show bez wcześniejszego podpisania, bez kary umownej.
@bardicer, Jestem w Wielkiej Brytanii i tak jest napisana moja umowa.Każde oprogramowanie, które tworzę w swoim własnym czasie (lub inne IP, które generuję, jak ten komentarz) jest własnością mojego pracodawcy.
Rob Moir
2018-11-13 14:19:17 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nie ma więc moralnego problemu z wykorzystaniem przenoszalnych umiejętności z jednej pracy do drugiej. Odsuwając na chwilę kwestię IT, nie ma problemu z kimś, kto montuje bojlery dla lokalnego zakładu gazowniczego, wykorzystując swoją wiedzę o ogólnej hydraulice, aby naprawić czyjeś krany łazienkowe „z boku” w weekendy.

Może wystąpić problem, jeśli ponownie użyjesz algorytmu lub określonego kodu z głównego zadania do wykonania zadania pobocznego (rozumiem z twojego postu, że nie ), ale znowu nie ma problemu z tym, że po prostu jesteś dobry w łatwym rozwiązywaniu określonego rodzaju problemu, który pojawił się w twojej dodatkowej pracy, ponieważ widziałeś ich ostatnio dużo w swojej głównej pracy.

Jeśli jest wystarczająco dużo podobieństw między tymi dwoma zadaniami, możesz mieć problemy z umową, ale to jest nieco inna kwestia i została poruszona przez innych.

Jeśli OP jest tym, który ** napisał ** kod w codziennej pracy, wydaje się prawdopodobne, że w IP pojawi się jakiś crossover, nawet jeśli napisze go ponownie bez patrzenia na inny kod?
@jkf to słuszna uwaga, i to jest jedna dla prawników.Wiem, że nauczyłem się wystarczająco z jednego projektu, aby przenieść to doświadczenie do nowego projektu bez zbytniego crossovera i przyjmuję w dobrej wierze wyraźne przekonanie OP, że chociaż rozwiązania są podobne, nie pobrali kodu z jednegodo drugiego.
@RobMoir Twoja analogia do „naprawiacza kotłów” jest myląca, ponieważ nie wymaga to twórczej pracy, która mogłaby podlegać prawu własności intelektualnej.To jest ta część, która ma znaczenie.
Masz na myśli moją analogię, w której specjalnie odłożyłem na bok aspekt IT (tak kreatywnego IP) w mojej odpowiedzi @employee-X?* Ta * analogia, w której patrzyłem tylko na przenoszenie umiejętności zdobytych w jednej pracy do drugiej?
@RobMoir Transfer umiejętności nie jest sednem problemu.Transfer twórczości jest.W każdym razie to pytanie jest prawdopodobnie lepiej dostosowane do ustawy SE
Co * westchnienie * sprowadza mnie z powrotem do mojej próby przeniesienia umiejętności do osobnego adresowania i zgadzania się z komentarzem jkf do tego stopnia, że sugeruje, że potrzebna jest porada prawna, więc twoje komentarze tak naprawdę nie posuwają niczego naprzód w odniesieniu do mojej odpowiedziczy oni?
David Thornley
2018-11-13 22:09:13 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nie wiem, gdzie jesteś, ale w Stanach Zjednoczonych prawa autorskie do kodu pracowników automatycznie trafiają do pracodawcy. Nazywa się to „pracą do wynajęcia”. Jest bardzo prawdopodobne, że gdziekolwiek jesteś, to, co piszesz dla swojego pracodawcy, należy do niego. (Jeśli użyłeś oprogramowania open source do napisania swojego wkładu, może to nie mieć zastosowania. Skontaktuj się z prawnikiem. To dużo tańsze niż przegranie procesu).

Oznacza to, że oprogramowanie, które napisałeś dla firmy odzieżowej nie musi być dziełem pochodnym tego, co napisałeś dla firmy perfumeryjnej, lub stanowi naruszenie praw autorskich. Twoje środki ostrożności wydają się niewystarczające. Pomimo, że nie patrzysz na poprzedni kod, twoje oprogramowanie ma taką samą strukturę i jest ogólnie bardzo podobne. Ludzie zostali skazani za naruszenie praw autorskich za podobne rzeczy, nawet jeśli nie napisali po prostu pracy, której dotyczy naruszenie.

Przemysł oprogramowania stosuje podejście „czystego pokoju” do kopiowania, aby uniknąć problemów z prawami autorskimi. Jeden zespół przyjrzy się kodowi z funkcjonalnością do skopiowania i napisze szczegółową specyfikację. Inny zespół otrzyma specyfikację i napisze nowy kod. W ten sposób tylko pomysły przechodzą z jednego pokoju do drugiego i nie ma żadnego naruszenia.

Chodzi o aspekty prawne. O ile Twoja firma perfumeryjna i firma odzieżowa nie są konkurentami lub potencjalnymi konkurentami, wydaje mi się to etyczne. Niestety, to nie pomoże w sądzie.

Moja rada to porozmawiać z prawnikiem specjalizującym się w prawie autorskim. Jeśli jesteś w USA, istnieje szansa, że ​​możesz uzyskać szybką konsultację za rozsądną opłatą za pośrednictwem lokalnego zrzeszenia adwokatów. Firma perfumeryjna może się tym nie przejmować, może się nie dowiedzieć, lub może nie wnieść sprawy do sądu z różnych powodów. Jeśli jednak tak się stanie, może to być dla Ciebie bardzo drogie.

To prawdopodobnie najlepsza odpowiedź, nie mam pojęcia, dlaczego dostaje się głosy przeciwne - niektóre z wysoko ocenionych odpowiedzi są wręcz niebezpieczne!Jest komentarz sugerujący, że OP opiera swój kod "side-gig" na jakimś wcześniej istniejącym oprogramowaniu typu open source, a nie z jego głowy - może uwzględnienie tego w twojej odpowiedzi byłoby ulepszeniem?
+1, podoba mi się, że to uderza w fakt, że niestety nie ma znaczenia, czy OP ma rację, czy nie, jeśli firma zdecyduje się ścigać, może to być problematyczne.
@jkf Myślę, że odpowiedzi „zdecydowanie nie ma z tym problemu” są coraz lepsze, ponieważ większość ludzi ma silne poczucie moralne, że ma on prawo wykorzystać swoje doświadczenie w dowolnym miejscu - a przecież chodzi o etykę.Kwestia tego, co można wyegzekwować prawnie, jest odrębna od kwestii moralnej słuszności.
@Brilliand IDK, czy „oddanie Cezarowi” jest koncepcją moralną?
@jkf Osobiście poszedłbym z nie, ale to skomplikowany temat, który prawdopodobnie nie należy do tego wątku komentarzy.(Mogę wymyślić cztery różne możliwe pozycje, poza moją głową).
@Brilliand Z pewnością nie jest to pojęcie prawne, więc co to jest?Ale niezależnie od tego, po prostu ponownie przeczytałem pytanie, a OP pyta, czy zrobił coś etycznie ** lub prawnie ** źle - więc ludzie, którzy mówią mu, że jest jasne, skutecznie udzielają strasznych ** prawnych ** porad.Miejmy nadzieję, że OP wie, jak nie korzystać z porad prawnych od nieznajomych w Internecie.
Pamiętaj, że udowodnienie naruszenia praw autorskich do kodu jest bardzo trudne.Pracodawca nie będzie w stanie zmusić innych firm do przekazania im swojego kodu źródłowego tylko dlatego, że został on napisany przez ich pracownika i * może * zawierać skradzione IP.Dlatego większość umów o pracę w oprogramowaniu nie zezwala na występy poboczne, które należą do tej samej branży.Jest to o wiele bardziej istotne z prawnego punktu widzenia.
@Clay07g Całkiem pewny, że gdyby pracodawca wszczął pozew dotyczący praw autorskich, mógłby zmusić OP do dostarczenia kodu w ramach odkrycia lub czegokolwiek, zakładając, że nadal gdzieś go ma.(prawdopodobnie jako wykonawca).
@jkf Jeśli napisał go dla innej firmy, nie jest jego do dostarczenia, nawet jeśli narusza to prawa autorskie.Pozew musiałby być skierowany przeciwko jego firmie pobocznej, chyba że osoba jest właścicielem.
@Clay07g: Jeśli dojdzie do sprawy sądowej, prawdopodobnie przeciwko OP i koncertowi pobocznemu, wniosek o odkrycie prawdopodobnie przynajmniej pozwoliłby głównej firmie OP uzyskać neutralną stronę trzecią do porównania kodu źródłowego.Przejście od uzasadnionego podejrzenia do przewagi dowodów w pozwie nie będzie wcale takie trudne.Będzie to kosztować pieniądze, ale być może uda się to odzyskać w postępowaniu sądowym.
@Clay07g Nie jestem pewien, czy rozumiem - jeśli zleca ten boczny koncert, sam kod najprawdopodobniej znajduje się gdzieś na jego własnym komputerze - jeśli zostanie wezwany do sądu w ramach pozwu przeciwko niemu, myślę, że OP musiałby go dostarczyć, nie?
@jkf Ponownie, jeśli napisał to dla pobocznej firmy koncertowej, to ich własność.Nie możesz mnie pozwać za dostęp do kodu, który piszę dla mojej firmy, niezależnie od tego, czy go ukradłem.To nie moje!Oczywiście to nie zwalnia mnie z kłopotów prawnych, ale nie jest to takie czarno-białe.Firma nie może rościć sobie prawa do kodu, który piszę na jej rzecz, ale potem powiedzieć, że jestem jej właścicielem, jeśli ktoś złoży pozew.To tak nie działa.
@Clay07g Nadal czuję, że nie rozumiem, skąd pochodzisz - nawet jeśli OP nie miał kodu w swoim posiadaniu, wezwania do sądu osób trzecich są rzeczą - masz rację, że mi nie ufasz, IANAL, alewygoogluj, jeśli mi nie wierzysz.Jest to analogiczne do wezwania do złożenia zeznań w procesie cywilnym;to naprawdę nie jest takie opcjonalne.Jako strona procesu, OP ** z pewnością ** byłby zobowiązany do przekazania wszelkich posiadanych przez niego dokumentów i kodu, które są istotne dla sprawy, niezależnie od tego, kto jest właścicielem praw autorskich.(co w każdym razie byłoby tutaj kwestionowane)
@jkf Myślę, że ty też nie, ponieważ na pewno nie zgadzam się z tym, co mówisz.
Bent
2018-11-13 18:21:05 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Może to być znacznie bardziej skomplikowane niż inne odpowiedzi, do których nawiązują.

W zależności od jurysdykcji możesz (IANAL, więc skonsultuj się z prawnikiem) naruszyć przepisy, które zabraniają pracownikom konkurowania z firmą, dla której pracują .

Ustawa o marketingu §23 (w języku duńskim)

Jeśli dana osoba dowiedziała się o tajemnicach handlowych przedsiębiorcy lub uzyskała do nich dostęp w sposób zgodny z prawem, dana osoba nie jest upoważniona do przekazywania lub wykorzystywania takich tajemnic. Zakaz obowiązuje przez 3 lata od zakończenia stosunku pracy, współpracy lub stanowiska.

Moje przepisanie w języku angielskim (nie jest to bezpośrednie tłumaczenie, napisane wyłącznie z punktu widzenia pracownika):

Jeżeli pracownik poznał lub uzyskał dostęp do tajemnic handlowych zgodnie z prawem, pracownik nie może bez pozwolenia wykorzystywać lub rozdzielać takich tajemnic handlowych. Zakaz obowiązuje przez 3 lata po wygaśnięciu stosunku pracy.

Więc jeśli jakakolwiek część algorytmu lub sposób jego wykorzystania może zostać zinterpretowana jako tajemnica handlowa, firma może być w stanie dochodzić odszkodowania lub przynajmniej solidnie bronić się przed nielegalnym pozwem o wypowiedzenie.

Takie przepisy mogą istnieć w wielu jurysdykcjach, nawet jeśli nic nie jest wymienione w umowie o pracę.

pojęcie tajemnic handlowych obejmuje nie tylko algorytm, ale także fakt, że firma używa tego konkretnego algorytmu.

Spodziewam się, że „tajemnice handlowe” to krytyczne sformułowanie.Nie wygląda na to, że „stosunkowo standardowy” system rekomendacji OP byłby tajemnicą handlową.
@Ergwun Będzie wymagać, aby pracodawca mógł twierdzić, że jest to tajemnica handlowa.Ale poprzeczka nie jest tak wysoka, zwłaszcza jeśli chodzi o potencjalne bezprawne zwolnienie.Niedawny przypadek w UE dotyczył znakowania znaku towarowego określonego sera do smarowania.Stwierdzono, że nie może być znakiem towarowym.Przepis na ser jest nadal tajemnicą handlową, a pracownik nadal naruszyłby prawo (moim zdaniem nie będącym prawnikiem), publikując przepis w Internecie, nawet jeśli identyczne przepisy były już publicznie dostępne.Pracownik wie, że właśnie ten przepis się stosuje.
Neil Slater
2018-11-13 18:33:25 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Czy zrobiłem coś złego z prawnego lub etycznego punktu widzenia?

Przekazywanie wiedzy, o ile nie obejmuje tajemnic handlowych ani faktycznej własności intelektualnej, jest prawnie dopuszczalne.

Wykorzystanie swojego czasu na występach towarzyszących, które możesz chcieć dokładnie sprawdzić:

  • Osiem godzin tygodniowo to niewiele - czy jesteś naprawdę zawierające twoje wysiłki w tamtym czasie? W jaki sposób problemy z pomocą techniczną związane z pracą na boku są rozwiązywane bez wpływu na czas wykonywania głównej pracy?

  • Czy wypalasz się i zmniejszasz swoją wydajność w innej pracy? Niekoniecznie jest to kwestia etyczna, ponieważ pracodawca nie powinien mieć kontroli nad tym, co robisz w wolnym czasie. Jeśli jednak nie odpoczywasz w weekendy lub zbyt wiele późnych nocy, twoje wyniki mogą się pogorszyć w większej pracy.

Pracodawca może nadal zwalniać cię z powodu, jeśli twoje wyniki spadają lub zbytnio żonglujesz swoim czasem dla ich wygody - nie ma znaczenia, czy to dlatego, że wydajesz Twój czas na imprezowaniu lub na pobocznym koncercie. Podobnie Twój pracodawca związany z imprezą towarzyszącą może docenić tani produkt, który dla niego stworzyłeś, ale może poczuć się sfrustrowany niskim poziomem wsparcia, które jesteś w stanie zapewnić.

Sprawdź swoje umowy pod kątem klauzul, które obejmują ogólne konflikty interesów . Byłoby etycznie, a może i prawnie, być dorabianym, gdy podpisałeś pisemną umowę, aby tego nie robić. Klauzule w umowach o pracę wymagające, aby Twój pracodawca był skutecznie jedynym pracodawcą, są stosunkowo powszechne ze względu na obawy dotyczące wyników i wycieków własności intelektualnej (nawet jeśli całkowicie nie zamierzasz ujawniać własności intelektualnej, Twój pracodawca ma tylko Twoje zdanie - abyś nie , nie mogą kontrolować pracy u innego pracodawcy).

Pamiętaj też, że chociaż czujesz się w swoich prawach do działania w określony sposób, a może to być nawet prawnie potwierdzone, Twój pracodawca może zdecydować inaczej. Być może nadal martwią się możliwą utratą swojego adresu IP i zwolnią Cię, a nawet podejmą kroki prawne przeciwko tobie. Nawet jeśli wygrałbyś taką sprawę, możesz nie chcieć przechodzić przez ten proces lub mieć to wpływ na twoją główną karierę, ze względu na jakiekolwiek pieniądze, które możesz zarobić na 20% roli w niepełnym wymiarze godzin.

Złe scenariusze mogą być bardziej prawdopodobne, jeśli ukryjesz imprezę towarzyszącą przed głównym pracodawcą. Możesz wiele zrobić, aby wyjaśnić, czy Twój pracodawca uważa ten pomysł za etyczny i zgodny z prawem, pytając go o to. Będziesz mieć również szansę na sformułowanie możliwego konfliktu interesów jako czegoś, czym zajmiesz się profesjonalnie, zanim zostanie wykryty w jakikolwiek inny sposób.

Prawdopodobnie ważniejsze jest dla Ciebie, aby Twój główny pracodawca miał pozytywną opinię na temat etycznego i prawnego statusu Twojej działalności pobocznej niż Q&A na tej stronie.

520 says Reinstate Monica
2018-11-13 16:11:43 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Wygląda na to, że omówiłeś swoje podstawy w kwestiach etycznych i prawnych. Twoja wiedza jako programisty na temat tworzenia systemów rekomendacji nie jest czymś, co Twój główny koncert może posiadać. Ponieważ nie użyłeś kodu z bazy kodu głównego pracodawcy, jesteś w zasadzie jasny.

To jest coś, nad czym zawsze się zastanawiałem.Gdyby przepisał wszystko prawie identycznie z pamięci - jak mógł udowodnić, że nie wykorzystał ponownie bazy kodu?
@Matadeleo jest duża różnica z "z pamięci - pamiętam klasy, które napisałem dokładnie i wypisałem ponownie to samo" i "z pamięci - pamiętam części kodu, których potrzebowałem, przepisując go".Druga wola dla każdego systemu, który jest nawet nieco skomplikowany, skutkuje innym zestawem kodu, prawdopodobnie również lepszym, ponieważ będzie zawierał wszystko, czego nauczył się od pierwszego.
@Matadeleo Kopiowanie kodu w całości lub w części jest traktowane jako kopia i dzieło pochodne.Właściwa technika, której używasz, nie ma znaczenia.Mogłeś użyć funkcji "kopiuj plik" swojego komputera, mogłeś użyć "kopiuj / wklej" lub mógłbyś go zapamiętać i odtworzyć w innym miejscu w późniejszym czasie.Reprodukcja jest mimo wszystko reprodukcją.
@Matadeleo Możesz udowodnić, że wszystko, czego używasz, to popularne podejścia programistyczne.Skorzystaj z przykładów z bezpłatnych kursów lub wymiany stosów.
Programy @Matadeleo 2, które robią mniej więcej to samo, są jak dwie książki o podobnej wielkości i gatunku.Szanse, że przypadkowo będą dokładnie takie same, wynoszą prawie 0. Tylko dlatego, że przeczytałeś Grę o tron, a następnie napisałeś tę samą książkę z pamięci, nie oznacza, że magicznie nie jest to plagiat.Istnieje jednak wiele sposobów wykorzystania wiedzy na temat tekstu Gry o tron, aby napisać podobną książkę fantasy bez plagiatu.
@Brandin Całkowicie niemożliwe jest napisanie kodu, nawet od zera, który nie jest na tyle podobny do kodu, nad którym pracowałeś, aby laik nazwał go kopią.Byłoby inaczej, gdybyś na polecenie firmy A zbadał zupełnie nowy algorytm, o którym nikt inny nie wiedział.To brak powszechnej wiedzy oraz czas zainwestowany w odkrycie algorytmu daje firmie wyłączne prawa do niego.Ale nawet prawa autorskie uznają, że programy napisane przez tego samego programistę będą bardzo podobne.
Na przykład @Brandin.W mojej ostatniej firmie napisałem program, który aproksymuje n-wymiarową krzywą za pomocą liniowej sumy funkcji.W mojej obecnej firmie pracuję nad problemami optymalizacji, ale nie używam tego konkretnego algorytmu, ponieważ jest to coś, co opracowałem specjalnie dla drugiej firmy.Ale w 100% biorę wszystkie lekcje, których się nauczyłem, na temat dobrej struktury kodu i stosuję je w jak największym stopniu.Ponieważ są one powszechnie znane, ponieważ mój obecny pracodawca mi płaci, ponieważ znam te umiejętności i ponieważ zmiana stylu kodowania za każdym razem, gdy zmieniam pracę, byłaby piekłem.
Algorytmy @kleineg nie podlegają prawom autorskim.Prostym przykładem jest Quicksort, wymyślony przez pana Hoare'a.Nie jest „właścicielem” algorytmu, chociaż sam go sformułował.Jeśli tworzysz własną implementację, masz prawa autorskie do tej implementacji.To samo dotyczy każdego innego algorytmu.
RJH
2018-11-13 23:27:32 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Zgadzam się ze wszystkimi powyższymi odpowiedziami. Ale dodam jeszcze dwie kwestie: przepisy antymonopolowe i konflikt interesów.

Prawo antymonopolowe. Jeśli praca A i praca B są konkurentami i jeśli w Twoim kraju obowiązują przepisy antymonopolowe, powinieneś ocenić, czy transfer wiedzy jest powiązany z cenami, strategią rynkową itp. Zapytaj, czy transfer wiedzy przynosi korzyści twojemu pracodawcy (pracodawcom) kosztem klienci. Upewnij się, że nie łamiesz przepisów antymonopolowych.

Konflikt interesów. Zdecyduj, czy transfer wiedzy szkodzi jednemu pracodawcy. Na przykład, jeśli wiedza, którą przenosisz, jest listą klientów i chcesz przekierować biznes z jednej firmy do drugiej, zwłaszcza jeśli jesteś właścicielem firmy, na której zyskujesz, wydaje się to nieetyczne.

jwenting
2018-11-14 12:39:07 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Sprawdź swoją umowę o pracę.

Wiem, że moja wyraźnie stwierdza, że ​​nie mogę wykonywać pracy najemnej poza moją główną pracą. Stwierdza również, że nie mogę angażować się w działania, które potencjalnie bezpośrednio lub pośrednio konkurują z działaniami mojego pracodawcy, co obejmuje budowanie lub utrzymywanie systemu podobnego do tego, nad którym pracuję zawodowo, na przykład w ramach projektu open source lub pracy charytatywnej.

Zgodnie z którąkolwiek z tych klauzul, to, co chcesz zrobić, byłoby złamaniem umowy z pracodawcą, a nie tylko podstawą do natychmiastowego rozwiązania umowy, ale także konieczności zapłacenia sporej sumy pieniędzy w formie odszkodowania

Pamiętaj, że niektóre umowy wykraczają poza to, co jest prawnie dopuszczalne w takich klauzulach, a sąd może wtedy zdecydować, że klauzula nie ma zastosowania, ale decyzja należy do prawników i sędziów, a nie do Ciebie. Kiedyś zaproponowano mi umowę, na mocy której nie będę mógł wykonywać zawodu przez 10 lat po odejściu z pracy w jakikolwiek sposób (a więc nawet jeśli mnie zwolnili, a nie odejdę). Po konsultacji z ekspertami w zakresie obowiązującego prawa i otrzymaniu od nich listów, zostali zmuszeni do usunięcia tej klauzuli.

Dlatego dokładnie sprawdź swoją umowę, prawie na pewno nie jest to coś, co możesz zrobić dla podmiotu komercyjnego, i prawdopodobnie nie będziesz też mógł tego robić dla organizacji non-profit lub innej działalności charytatywnej.

mathreadler
2018-11-17 14:28:58 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jeśli podpisałeś umowę o zakazie konkurowania lub NDA ze swoim głównym pracodawcą, może to być problematyczne z prawnego punktu widzenia.

Ale gdybyś podpisał takie umowy w ramach swojej obecnej pracy, prawdopodobnie otrzymałbyś wystarczające wynagrodzenie, aby nie muszę myśleć o występie na boku! Przynajmniej powinieneś zażądać znacznego podwyższenia wynagrodzenia, jeśli którykolwiek z nich wejdzie na stół negocjacyjny. Ponieważ ograniczą one twoje przyszłe wolności i możliwości na rynku pracy.

Z etycznego punktu widzenia ...

Gdyby nie można było wykorzystać wiedzy, którą zdobyłeś wcześniej nowe miejsca pracy, jak ktokolwiek mógłby kiedykolwiek ulepszyć i robić lepsze rzeczy? Nauczyłem się tego w projekcie uniwersyteckim, może byłoby nieetyczne dla wydziału wykorzystanie wiedzy w nowej pracy. Rynki edukacji i pracy bardzo ucierpiałyby, gdyby każdy musiał unikać wykorzystywania swojej wiedzy w odniesieniu do swoich byłych mistrzów. Edukacja dla jednego byłaby zupełnie bezużyteczna.

Tom
2018-11-19 01:44:38 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Możesz zachować doświadczenie zdobyte podczas pracy. Rozumie to każdy, kto nie jest do końca gęsty, ponieważ dlatego płacą Ci więcej pieniędzy, jeśli masz większe doświadczenie zawodowe.

Nie mogą oczekiwać, że będziesz korzystać z doświadczenia każdej innej firmy podczas pracy dla nich , jednocześnie nie pozwalając, aby to samo działo się w odwrotnej kolejności. To byłby dylemat etyczny. Dla nich.

Dobrze zrobiłeś, nie kopiując kodu, ponieważ zgodnie ze standardowymi umowami to, co tworzysz w czasie pracy, jest objęte prawami autorskimi firmy.

To, co opisujesz, to w rzeczywistości model biznesowy wielu freelancerów. Opracuj coś dla jednego klienta, ledwo osiągając zysk, ale dla następnego klienta zrobisz to o połowę krócej, wystawisz mu 3/4, a oni nadal będą zadowoleni, że zrobiłeś to tak szybko. Każdy wygrywa.

Jeśli jest to etyczne, dlaczego byłoby to dla Ciebie nieetyczne?

javadba
2018-11-14 02:47:01 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Poza względami prawnymi - o których poruszyły już niektóre bardziej sceptyczne odpowiedzi - uważam również, że takie podejście jest nieco nieetyczne . Będąc konsultantem przez większość ostatnich dwudziestu lat, nie zakodowałbym czegoś podobnego do tego, co robię dla innego klienta. Firma pracująca czterdzieści godzin tygodniowo najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego - i prawdopodobnie jest niechętna - co oznacza dotowanie pracy pobocznej.

To nie jest dotacja.Dotacja ma miejsce, gdy jedna strona płaci, aby pokryć koszty czegoś dla drugiej strony, na przykład gdy mieszkańcy obszarów miejskich płacą wyższe ceny za usługi internetowe, aby pomóc w pokryciu kosztów świadczenia usług na obszarach wiejskich.Czas i wysiłek poświęcony na opracowanie oryginalnego rozwiązania nie został zwiększony przez prace poboczne, a w rzeczywistości mogło to nawet doprowadzić do ulepszeń.Gdyby OP nie wykonał dodatkowej pracy, jego oryginalna praca nie poszłaby szybciej ani nie byłaby tańsza.Mogło to nawet zająć więcej czasu.
Twierdzę, że jest to dotacja, ponieważ większość pracy dla klienta pobocznego została sfinansowana przez głównego / pierwszego klienta.Kto powiedział, że pierwszy klient nie chciałby ekspansji na inny rynek - co nie wydaje się tutaj aż tak naciągane.
Nie jest to dotacja, ponieważ gdyby deweloper nie wykonał pobocznego projektu, nie zaoszczędziłby czasu ani pieniędzy na pierwotnym projekcie.W pierwotny projekt nie poświęcono dodatkowego czasu ani pieniędzy, aby pomóc w sfinansowaniu projektu pobocznego.Dotacja to dodatkowy koszt płacony przez jedną stronę, aby pomóc sfinansować inną, wykraczający poza koszt podstawowy.Jeśli deweloper wykorzystał czas pracy i zasoby na wykonanie pobocznego projektu, byłaby to dotacja, ale tak nie jest w tym przypadku.
Jakikolwiek wpływ na czas potrzebny na projekt główny jest nieistotny dla opisanej tu sytuacji, w której prace poboczne były skutecznie dotowane przez projekt główny.Opieram się na tym całym podejściu jako umiarkowanie nieetyczny.Trochę przekracza granicę.
Co dokładnie masz na myśli mówiąc o dotacji?OP wyraźnie stwierdził, że nie wykorzystał czasu, pieniędzy ani zasobów swojej firmy na opracowanie projektu pobocznego.Jaka dokładnie jest dotacja, którą pracodawca przekazał na projekt poboczny?
Powiedziałem już wystarczająco dużo, aby to rozwinąć.
Brak dotacji oznacza, że istnieje dotacja.Mam cię.
Więc jeśli pracowałeś dla firmy, w której miałeś wiele niemieckich kontaktów i klientów, a musiałeś uczyć się niemieckiego, to może ta firma opłacała nawet twoje kursy języka niemieckiego, czy to oznacza, że po odejściu nigdy nie możesz mówić po niemiecku.znowu w swoim życiu, ponieważ nauczyłeś się tego w tej firmie?


To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 4.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...