Pracuję w środowisku akademickim i prowadzę badania w dziedzinie stosowanej. Niewielka grupa osób z naszej grupy badawczej wkrótce wyjeżdża na największą krajową konwencję, aby promować nasze badania, ponieważ wszystkie nasze badania są prowadzone we współpracy z gminami lub firmami, a to jest ważne wydarzenie.
Zdecydowali się umieścić ekran w naszym stoisku, na którym będą wyświetlane różne małe klipy wideo, w tym krótkie wywiady. Nasz kierownik projektu podszedł do mnie na korytarzu, jeśli mógłbym wystąpić w jednym z filmów. Odpowiedziałem, że czułbym się niekomfortowo, będąc filmowanym, a wideo upublicznione. Przerwano nam i rozstaliśmy się, nie kończąc rozmowy.
Na początku następnego tygodnia mieliśmy nasze cotygodniowe spotkanie, a kierownik projektu ponownie zapytał mnie, czy nie mógłbym nakręcić ze mną wideo z tego wydarzenia pod koniec tygodnia. Odpowiedziałem, że możemy omówić to dalej na osobności, ponieważ nie chcę omawiać tego na naszym oficjalnym spotkaniu. Teraz wszystkim moim kolegom wydaje się, że już to zaakceptowałem, czego nie zaakceptowałem. Spodziewam się dalszego kontaktu z kierownikiem projektu w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu.
Wszystkie poprzednie filmy są przesyłane na kanał YouTube powiązany z naszą uczelnią, aby promować to, co robimy. Często są niskobudżetowe, sfilmowane telefonem komórkowym i źle zmontowane. Zasadniczo są one wykonywane przez osobę zajmującą się PR i komunikacją, a nie osobę z doświadczeniem wideo. Moim szczerym zdaniem uważam, że wnoszą one bardzo niewielką wartość do tego, co robimy, zarówno pod względem rozpowszechniania badań, jak i przyciągania inwestorów.
Obecnie jest kilka filmów (<20) i mają one niewielką liczbę wyświetleń (<500). Większość z nich ma bardzo specyficzne tematy, które wątpię, by same zebrały wiele opinii, jednak są one oznaczone naszymi nazwiskami. Przez całe życie celowo utrzymywałem niski poziom obecności w Internecie, a umieszczenie na YouTube wydaje mi się bardzo eksponujące. W przeszłości pojawiałem się w małych artykułach w lokalnych wiadomościach, z którymi nie przeszkadzało mi, są one dobrze rozreklamowane, a artykuły dość szybko znikają w Internecie (nie mogę już ich znaleźć, szukając w Google). Umieszczenie na YouTube, aby cały świat mógł go zobaczyć, jest o wiele bardziej inwazyjne, ponieważ wiele z Twojej osobowości jest przekazywane za pośrednictwem mediów, mimo że jesteś przedstawiany z profesjonalnego otoczenia.
A więc do pytania w tytuł, czy jestem nieprofesjonalny, jeśli powtarzam swoje pragnienie, aby nie być filmowanym w tym celu? Czy ktoś jeszcze był w podobnej sytuacji?