Obaj są stażystami („Auszubildende”) w ramach niemieckiego systemu praktyk zawodowych, a zatem podlegają specjalnym zasadom i regulacjom. Nie jestem instruktorką, tylko kimś, komu ufa. Pracujemy w tej samej firmie, aw przeszłości byłem tymczasowym mentorem
Dzisiaj jedna z naszych praktykantek (programista) przyszła do mnie ze łzami w oczach, nazwijmy ją Alice. Przeczytała na czacie przeznaczonym na praktykę (gdzie obecna jest Alice, inny praktykant i instruktorzy), że koszty książek są pokrywane dla nowego uczestnika. Alicja musiała samodzielnie kupować wszystkie książki i materiały.
Alice uważa, że wynika to z faktu, że nowa praktykantka zawsze narzeka, że jest spłukana. Alice dostaje od firmy tyle samo pieniędzy, co nowy praktykant, po prostu mieszka w tańszym mieszkaniu. Płacząc Alice opowiedziała mi, jak od tygodni rezygnuje z lunchu, żeby związać koniec z końcem i zapłacić za wszystko. I czuje się niesprawiedliwie traktowana.
Rozumiem, co czuje, sam mam dług studencki. Ale nie jestem pewien, co jej powiedzieć.
Myślałem o 3 opcjach:
- Nie mów nic, to już przeszłość
- Jeśli potrzebuje materiałów potraktuj to, co się stało, jako precedens i poproś o podobną rekompensatę.
- Złóż skargę do instruktora, mając nadzieję na odzyskanie pieniędzy.
Jaki rodzaj rady czy mogę dać Alice? Obawiam się, że może spalić most ze swoim instruktorem w ostatnim roku praktyki. Jak (i jeśli w ogóle) powinna poruszyć ten problem ze swoim instruktorem?
(Dodatkowe informacje po pierwszej odpowiedzi: Alicja poprosiła o opłacenie książek w przeszłości , odpowiedź brzmiała „Nie”. „Nie, chyba że książki są przydatne dla wszystkich programistów tutaj i trzymasz ich w pracy”)