Pytanie:
Czy powinienem iść na rozmowę kwalifikacyjną, której nie zamierzam przyjąć pracy (jeśli jest oferowana)?
K.Steff
2012-06-13 03:37:52 UTC
view on stackexchange narkive permalink

W rozmowie z przyjacielem poślizgnął się, że zamierza iść na rozmowę kwalifikacyjną na wyższe stanowisko w dziale rozwoju oprogramowania. Zdziwiłem się, ponieważ miałem wrażenie, że lubi swoją obecną pracę. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy po zapytaniu go, czy chce odejść z pracy, powiedział, że nie zamierza. Poszedłby tylko na rozmowę kwalifikacyjną, aby sprawdzić swoje umiejętności i uzyskać informację zwrotną (choćby tylko logiczną) o tym, czy zostanie zatrudniony na określone stanowisko, chociaż tak naprawdę nie myśli o przyjęciu oferty od wspomnianej firmy. p>

Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo cenna informacja dla profesjonalisty.

Z drugiej strony mam wrażenie, że jest to wysoce nieetyczne i zasadniczo marnuje czas ankieterze, bo wątpię, żeby coś wziął z wywiadu.

Jak to jest postrzegane w branży? Czy jest to uważane za niegrzeczne i nieetyczne? A może jestem po złej stronie w tej argumentacji?

Właściwie odkryłem, że chodzenie do firm i przeprowadzanie z nimi wywiadów było bardziej wartościowe niż przeprowadzanie próbnych rozmów z mentorami, przyjaciółmi lub zasobami uniwersyteckimi. To było jednak, gdy byłem całkowitym nowicjuszem na rynku. To był dobry sposób na przetestowanie pytań i poprawienie się w tym procesie, niezależnie od tego, czy coś mi zaoferowano, czy nie.
Słyszałem, że niektórzy ludzie biorą udział w rozmowach kwalifikacyjnych wyłącznie po to, by wyostrzyć swoje umiejętności. Osoba, która mi to powiedziała, powiedziała mi również, że ankieter był świadomy sytuacji i nie miał problemu z przeprowadzeniem rozmowy z kandydatem, mimo że nie było szans na przyjęcie kandydata. Słyszałem o tym od kogoś, kto pracował jako prawnik, więc może w niektórych branżach jest to powszechne i akceptowane do tego stopnia, że ​​kandydat może czuć się swobodnie, otwarcie o swoich zamiarach. Wiem, że chciałbym móc to zrobić; sprawiłoby, że * prawdziwe * wywiady byłyby mniej stresujące, gdybym miał więcej praktyki.
Po dokładniejszym przemyśleniu tego, myślę, że niektóre duże firmy, które mają ochotę na pracę, faktycznie skorzystałyby na tej praktyce. To świetny sposób na pochwalenie się i rozpowszechnianie informacji o tym, jak wspaniała jest ta firma (oczywiście po ekranie telefonu lub czymś w tym rodzaju). Ale IMO to nadal nieetyczne postępowanie jako kandydat.
Istnieje różnica między nastawieniem ** zamierzającym ** pozostać w obecnej pracy a całkowitym zamknięciem się na zmianę. Osoba może udać się na rozmowę kwalifikacyjną z oczekiwaniem pozostania na miejscu, ale będąc otwartym na możliwość (nawet myśląc, że istnieje tylko 1% szans), że organizacja przeprowadzająca rozmowę przedstawi ofertę zbyt dobrą, by ją pominąć.
generalnie wszelkie odpowiedzi odnoszące się do kwestii etycznych / nieetycznych są bez znaczenia bez kontekstu, ponieważ każdy region ma swój własny system etyki; ponadto każda branża ma swój własny system etyczny.
Zauważ, że odwrotność (rozmowa kwalifikacyjna z ludźmi jako wsparcie lub nawet tylko na pokaz, gdy jeden kandydat jest już prawie pewien, że zostanie zatrudniony) nie jest niespotykana. Zdarza się też przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych, a następnie podejmowanie decyzji o niezatrudnianiu nikogo (np. Zawieszenie zatrudnienia). To może złagodzić niektóre Twoje obawy. Rozmowa kwalifikacyjna niczego nie gwarantuje, więc dlaczego miałaby wymagać jakiegoś nadzwyczajnego zaangażowania?
Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Przykład - rozmawiałem o pracę w lokalnym banku, ponieważ byłem zmęczony 45 minutowymi dojazdami do pracy, a to miejsce było 20 mil bliżej. Wywiad poszedł dobrze. Mam ofertę. Ale w międzyczasie przetestowałem jazdę (która była w ruchu miejskim - stara praca szła pod prąd) i stwierdziłem, że dotarcie do nich zajęło DOKŁADNIE TAM SAME 45 MINUT, co do mojej starej pracy. Plus zabrałbym 15% CUT, żeby tam pojechać! Oddzwoniłem do nich i odrzuciłem, ponieważ praca nie spełniała moich wymagań. Źle to przyjęli. Ja nie. :-)
Jeśli twój przyjaciel odejdzie i odmówi, mogą być również cenne informacje dla firmy, jeśli twój znajomy wyjaśni, dlaczego odmówił - fakt, że bardziej lubi swoje obecne środowisko i że ma więcej dni urlopu itp. - jeśli on jest skłonny podzielić się tą informacją z firmą, postrzegam to jako sytuację „wzajemnych korzyści”, którą trudno określić jako nieetyczną, zwłaszcza, że ​​nikomu to nie szkodzi.
Szesnaście odpowiedzi:
mhoran_psprep
2012-06-13 04:47:57 UTC
view on stackexchange narkive permalink

To zależy od tego, jak doszło do wywiadu. W przeszłości kontaktowano się ze mną bez starania się o to stanowisko. Skontaktowali się ze mną i zaprosili na wywiad. Musieli wiedzieć, że nie jestem gotowy do wyjazdu. Oferta nie była imponująca, więc jej nie przyjąłem.

Innym razem skontaktowano się ze mną przez Monster. Skończyło się na tym, że był to idealny moment, ponieważ kilka tygodni później stało się jasne, że muszę zmienić firmę.

Osoba inwestuje czas w proces rozmowy kwalifikacyjnej, podobnie jak firma. Jeśli nie ma żadnej szansy, że pracownik się zmieni, to nie jest dobre. Ale jeśli pracownik jest otwarty na taką możliwość, o ile warunki są odpowiednie, nie ma się czym martwić.

W typowej sytuacji rekrutacyjnej przeglądają dziesiątki do setek życiorysów / profili i tylko kilka niewielka część dostaje wywiady. I tylko jedna osoba na raz otrzymuje ofertę. Jest mało prawdopodobne, aby firma była zdenerwowana.

Należy również pamiętać, że proces składania wniosków, filtrowania, przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych i otrzymywania oferty może zająć tygodnie lub miesiące. Czasami dobrze jest zrobić, tylko dla opinii. Pewnego dnia będzie trzeba to zrobić naprawdę, a zdobyte doświadczenie będzie bezcenne.

Naprawdę podoba mi się twój punkt widzenia. Kontakt, jeśli strona kontaktująca się wie, że jesteś zatrudniony, naprawdę zmienia sytuację. Niestety tak nie jest: oferta jest ogólną stroną w witrynie poszukiwania pracy.
@K.Steff - ** Jeśli Twoje CV jest aktualne, oznacza to, że jesteś obecnie zatrudniony. **
@Ramhound Moim komentarzem było to, że się z Tobą kontaktujemy, a nie, że starasz się o pracę. Wtedy osoba prowadząca rozmowę byłaby świadoma, że ​​możesz nie chcieć zmieniać pracy. Ale myślę, że wiele osób stara się o pracę, mając jeszcze inną, z zamiarem przyjęcia oferty.
@K.Steff Wielu rekruterów nie skontaktuje się z Tobą, jeśli nie będziesz mieć pracy. To jeden z powodów utrzymującego się bezrobocia. Nie zmienia to etyki prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej, aby ćwiczyć kosztem kogoś innego.
@Ramhound ** Historia pracy: ... 2005-2012 Nazwa firmy ** --- Czy jestem obecnie zatrudniony?
@DanNeely Zakładam, że nie. Czytałem to jako 2005 do 2012, więc zatrudnienie się skończyło. Przypuszczam, że 2005- byłby nadal zatrudniony. Gdyby ważne było dla mnie, aby wiedzieć, czy nadal jesteś zatrudniony, po prostu zapytam.
Zobacz też http://workplace.stackexchange.com/questions/21200/is-it-acceptable-to-apply-for-a-position-with-the-intention-of-leaving-within-a/21227#21227
Bill K
2012-06-13 21:45:11 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Cóż za dziwny zestaw odpowiedzi ... nieetyczny

W ogóle nie uważam, że jest to nieetyczne. Dajesz im szansę na zmianę zdania. To tak jakby powiedzieć, że zaakceptowanie randki z kimś, kogo na pewno nie poślubi, jest nieetyczne.

Jeśli zdobędziesz doświadczenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej, nawet lepiej.

Możesz cieszyć się randką (kolacja, film, cokolwiek), nawet jeśli nie idzie dalej. Co firma wyciąga z tej „randki” z przesądzonym wnioskiem? Czy rozmówca przynajmniej pojawia się z kwiatami i czekoladkami? :-)
@Bill - Etyka jest definiowana przez społeczność. To jest powód, dla którego okradanie kogoś jest nieetyczne. Kradzież od kogoś jest również niezgodna z prawem. Okłamywanie rodziców jest nieetyczne. Okłamywanie rodziców nie jest niezgodne z prawem. W świecie zawodowym wykonywanie czynności z innym, nieujawnionym zamiarem jest nieetyczne. Więc jeśli ludzie mówią, że jest to nieetyczne, oznacza to po prostu, że w ich społeczności jest to nieetyczne. Fakt, że nie zgadzasz się z tym, że rozmowa kwalifikacyjna bez zamiaru podjęcia pracy jest nieetyczna, nie jest złą rzeczą.
@MonicaCellio: firma otrzymuje kolejnego kandydata do porównania. Jeśli zdecydują się na Ciebie, mają teraz okazję przekonać Cię do przyjęcia ich oferty. Gdybyś nie poszedł, próbowaliby przekonać drugą osobę do podjęcia pracy ... co mogą zrobić w dowolny sposób, ale przynajmniej o tym wiedzą.
Być może wiele się zmieniło w ostatnich latach, ale większość firm, z którymi miałem do czynienia, naprawdę chce, aby ludzie przeszli przez ten proces, to trochę tak, jakby reklamodawcy docierali do większej liczby odbiorców - większość z nich jest skłonna zaryzykować, że mogą zmienić zdanie.
@Ramhound Przejdźmy do innego przykładu: czy wejście do sklepu bez kupowania czegoś jest nieetyczne?
@SylvainPeyronnet istnieje różnica między „nie kupowaniem” a „wejściem z zamiarem nie kupowania, co może”. Jest to również kwestia tego, czy niektóre z rzadkich zasobów sklepów nie są zatrzymywane przez tych, którzy nie zamierzają kupować.
-1
Jim G.
2012-09-16 07:37:25 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Czy należy udać się na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy, której nie zamierza przyjąć, jeśli zostanie zaoferowana?

Tak, z dwóch powodów:

  1. Nikt naprawdę nie wie z wyprzedzeniem, że nie zaakceptowałby pozycji, gdyby została zaoferowana. Równanie może się zmienić po obu stronach. Ta niesamowita oferta pracy od tej firmy w następnym mieście? Oferta anulowana. Podane wynagrodzenie jest zbyt niskie dla Twojego gustu? Co jeśli zrobisz na nich wrażenie i osłodzą garnek? Albo przypomnieć Ci o korzyści, o której nawet nie brałeś pod uwagę?
  2. Powtórz za mną: Doświadczenie w rozmowie kwalifikacyjnej jest nieocenione! Bez względu na to, jak dużo się przygotujesz, nie możesz odpowiednio powtórzyć środowisko rozmowy kwalifikacyjnej na żywo. Skorzystaj z okazji dla własnej korzyści. Nawet jeśli, jak mówisz, istnieje 0% szans, że zaakceptujesz ofertę, rozmowa kwalifikacyjna pomoże Ci lepiej przygotować się, gdy następnym razem będziesz musiał zbadać rynek pracy.
Mów za siebie. Nigdy nie zaakceptowałbym stanowiska w pewnych branżach lub dla pewnych (podejrzanych) firm. No dobrze, jest wyjątek: jeśli płacili mi miesięcznie moje bieżące roczne wynagrodzenie; Nigdy nie musiałem przychodzić do biura; i nie musiałem nic produkować, wtedy mógłbym to rozważyć.
Zgadzam się. Poza tym jest to cenne nie tylko dla kandydata, ale także dla firmy. Pomaga im udoskonalić proces rozmowy kwalifikacyjnej. Na przykład, jeśli chcesz zadać nowe pytanie, może nie wykorzystaj swojego najlepszego kandydata jako królika doświadczalnego do tego nowego pytania, ale zamiast tego użyj innego kandydata.
Dobra odpowiedź. Jako menadżer ds. Rekrutacji, nawet jeśli osoba powiedziałaby: „Nie planuję podjęcia pracy”, powiedziałbym: „No cóż, wejdź i porozmawiajmy”. Może uda mi się ich przekonać, może zostaną zwolnieni w ciągu tygodnia i ponownie przemyślą swoje stanowisko, w najgorszym razie dopracujemy rozmowę kwalifikacyjną na to konkretne stanowisko.
Tridus
2012-06-13 14:49:15 UTC
view on stackexchange narkive permalink

W bizantyjskim świecie rządów czasami jest ku temu ważny powód. Tam, gdzie pracuję, są ludzie na kontrakcie. Z powodu zawieszenia zatrudnienia nie mogą oni zmienić tych osób na normalne stanowiska (co wiąże się ze zwiększonymi korzyściami i nie ma potrzeby odnawiania ich co roku). Przynajmniej nie normalnie.

Jest wyjątek, który mówi, że tak, jeśli dana osoba znajduje się na „liście rekrutacyjnej”. Dostajesz się na listę rekrutacyjną, gdy zaproponowano Ci stanowisko w rządzie. Więc to, co się kończy, to jeśli już pracujesz w dziale A, a oni chcą zmienić cię na stanowisko pełnoetatowe, najpierw musisz otrzymać ofertę na stanowisko z działu B. Następnie trafisz na listę pracowników B i nagle A może zatrudnić cię bez przerywania zamrożenia.

W rezultacie ludzie, którzy nie mają zamiaru pracować dla B, mają nadzieję, że otrzymają ofertę, ponieważ kończy się to również ofertą dla A .

To dość głupie, ale tak jest.

Kiedy mówisz „rząd”, masz na myśli poziom federalny? Jeśli tak jest ... aby twój komentarz miał sens, musisz jasno powiedzieć, że pozycja i pieniądze muszą istnieć. To, co opisujesz, to ruch boczny. Jeśli zatrudnienie jest zawieszane przez większość czasu, to dlatego, że dział A nie może zaoferować żadnych dodatkowych pracowników. Oznacza to, że nawet jeśli ktoś opuści Dział A, nie może zastąpić tej osoby. Nazywa się to ruchem bocznym. Sprawa się komplikuje, ponieważ z puli pieniędzy A nie można sfinansować projektu B, za który płaci się z puli pieniędzy B (jest to niezgodne z prawem federalnym).
Nie, prowincjonalne (i w Kanadzie). Ale trochę podobne bzdury bez wątpienia pojawiają się w innych miejscach, kiedy masz wystarczająco dużo biurokracji.
Evik James
2012-06-13 20:12:06 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Pracowałem w kilku firmach, które przeprowadzały wywiady z ludźmi, o których wiedzieli, że nigdy nie zatrudnią. Już dokonali wyboru, kto będzie zatrudniony, ale musieli spełnić limit rozmów kwalifikacyjnych.

@James - To, co opisujesz, jest nieetyczne. Chociaż nie ma gwarancji, że faktycznie podjęli decyzję.
@James Ponadto, jeśli druga strona jest nieetyczna, nie uwalnia Cię to od granic etycznych
@Ramhound: Taka sytuacja może wystąpić w organizacjach, które mają wymagania dotyczące minimalnej liczby rozmówców na każde zatrudnienie. Znałem ludzi, którzy pracowali jako wykonawcy dla organizacji, które następnie chciały ich zatrudnić. Jednak zasady wymagały minimalnej liczby rozmówców przed zatrudnieniem. Zasady te mają pomóc zapewnić etyczne zachowanie na kilka sposobów: zapobiegać dyskryminacji ze względu na płeć i rasę oraz upewnić się, że szef nie zatrudnia dziecka najlepszego przyjaciela tylko po to, by wyświadczyć przyjacielowi przysługę.
Michael Durrant
2012-06-13 04:25:51 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jak podejrzewasz, jest to nieetyczne.

Niemożliwe jest również zatrzymanie, wykrycie lub zrobienie czegokolwiek. Co sprawia, że ​​moim zdaniem jest to jeszcze „bardziej” nieetyczne, ponieważ etyka oznacza robienie właściwych rzeczy, nawet jeśli postępowanie w inny sposób jest niewykrywalne.

Twojemu przyjacielowi najwyraźniej również brakuje dyskrecji lub taktu;)

+1 zgadzam się. Uważam, że zazwyczaj potrafię znaleźć kandydatów, którzy nie są tak naprawdę zainteresowani i którzy nie przyjmą żadnej rozsądnej oferty, którą możemy złożyć, i naprawdę mnie to irytuje. To marnuje mój czas i zasoby i możesz się założyć, że w przyszłości nie złożę Ci żadnych innych ofert, nawet jeśli tego chcesz.
Pomimo tego, co powiedział przyjaciel, prawdopodobnie zrobiłby krok, gdyby rozmowa kwalifikacyjna doprowadziła do naprawdę doskonałej oferty. Problem etyczny dotyczy tego, czy wyrządzana jest krzywda. Myślę, że nie ma w tym nic złego.
Czasami jedynym sposobem sprawdzenia swojej wartości na rynku jest rozmowa kwalifikacyjna. Wiele ofert pracy nie obejmuje wynagrodzenia.
Całkowicie się nie zgadzam. Jak to może być nieetyczne? Proszę wyjaśnij swój punkt widzenia. Nawet dla rekrutera może to być dobre: ​​więcej perspektyw (a więc pokazanie szefowi / klientom dobrego zasięgu), więcej wglądu w to, co może zainteresować kandydatów itp.
W niektórych branżach rozmowy kwalifikacyjne są natychmiastową przyczyną rozwiązania stosunku pracy. Kiedyś pracowałem dla firmy z Wall Street. Jeden z traderów przeprowadził wywiady w konkurencyjnej firmie i fakt ten wrócił do głównego tradera (jest to mała branża i wszyscy rozmawiają); przedsiębiorca został poinformowany następnego dnia, kiedy pojawi się w pracy, aby przyjąć pracę, jeśli ją dostanie, ponieważ był to teraz jego ostatni dzień. Następnie został natychmiast wyprowadzony z budynku. W tym przypadku przenoszą dziesiątki / setki tysięcy dolarów za jednym zamachem, a brak zaufania oznacza GTFO.
Ta odpowiedź mówi, że jest to nieetyczne, ale nie zawiera żadnych istotnych powodów ani żadnych treści. Porównaj z odpowiedziami powyżej tej: podają * powody * i * doświadczenie * na poparcie swojej opinii.
Puckey! Firmy zapraszają rozmówców na stanowiska, które zamierzają obsadzić wewnętrznie CAŁY CZAS! „Muszą”, ponieważ wymagają tego ich zasady - ale od momentu opublikowania stanowiska wszyscy w firmie wiedzą, że idzie do Billa, asystenta w księgowości. Sprawiają, że grupa zewnętrznych „kandydatów” jedzie do swojego biura i marnuje poranek lub cały dzień na „rozmowę kwalifikacyjną” na stanowisko, które pracownicy HR dobrze znają i dobrze, że nie dostaną. Rozmowa kwalifikacyjna o pracę, której nie chcesz, nie jest inna. To praktyka, czysta i prosta.
@Bryan, który jest zwykle objęty klauzulami o zakazie konkurencji.Zwłaszcza dla konkurenta, a nie przypadkowej firmy.
ThePiachu
2012-06-13 04:35:26 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Byłoby to niegrzeczne, gdyby ktoś stanowczo powiedział to ankieterom. Gdyby jednak było to taktowne (na przykład twierdząc, że przyjęli już inną ofertę), mogłoby to być niewykrywalne.

Takie postępowanie może być korzystne z wielu powodów - można by doskonalić umiejętności prowadzenia rozmów kwalifikacyjnych, sprawdzić, ile są warci (czy mają za mało, czy nadpłacone w obecnej pracy), sprawdzić, co jest na rynku potrzeby i tak dalej. Jednocześnie obecny pracodawca może odebrać to jako chęć odejścia z pracy bez uprzedzania go (co można by krzywo spojrzeć).

Więc tak, jest to nieetyczne, ale jednocześnie jest to przydatne. Jednocześnie nie różni się zbytnio od osoby, która chce potencjalnie zmienić pracę, jeśli otrzyma wystarczająco dobrą ofertę. Jeśli zrobisz to dobrze, nikt nie powinien mieć żadnych ostrych uczuć co do praktyki (nawet jeśli zostanie oszukany).

Cóż, interesuje mnie głównie strona etyczna: rozmowa kwalifikacyjna to dwustronny proces selekcji. A jedne z drzwi są naprawdę zamknięte, jeszcze przed rozpoczęciem selekcji ...
@ThePiachu - Zanim przeprowadziłem się do mojej obecnej lokalizacji, przeprowadziłem wywiad z firmą, z którą rozmawiałem przez 9 miesięcy. Przyjąłem już ofertę z inną organizacją (chociaż oferta techniczna nie została przyjęta). Poszedłem do przodu i przeprowadziłem wywiad z tą firmą. Rozpocząłem rozmowę, mówiąc im, że naprawdę chcę dla nich pracować, jednak przyjąłem już ofertę z inną firmą, więc naprawdę musiałem wiedzieć, czy są zainteresowani zatrudnieniem mnie dla nich. W końcu nigdy ze mną nie wrócili i po prostu przeniosłem 4 pracę
Powinienem wyjaśnić. Chciałem pracować dla tej firmy. Wysyłałem im swoje CV za każdym razem, gdy wiedziałem, że chcą zatrudnić. Nie umówiłbym się na spotkanie, ale ofertę pracy dostałem dosłownie w tym samym tygodniu, pomyślałem, że nie mam nic do stracenia, plus fakt, że nie chciałem przenosić się 450 mil dalej do innego stanu. Starałem się być szczery, pozwoliłbym im zakończyć wywiad, starałem się ujawnić swoje zamiary.
@Ramhound - segreguj, dziel, dziel! Każda praca lub potencjalna praca trafia do własnego przedziału - nie mówisz nikomu o innych potencjalnych ofertach pracy, a oni nie powiedzą Ci przysiadu o innych kandydatach, więc jest to sprawiedliwe.
MathAttack
2012-06-13 06:53:18 UTC
view on stackexchange narkive permalink

IMHO - W sytuacji twojego przyjaciela jest czarno-biały. Łamie złotą zasadę. Czy chciałby, żeby ktoś marnował jego cenny dzień pracy na ćwiczenie przesłuchania go? Jest wielu mentorów i osób, z którymi można ćwiczyć. Nie musisz niszczyć swojej reputacji małostkowymi zachowaniami.

Jest konkretny przypadek, w którym jest to dopuszczalne ... Firma dzwoni do ciebie i pyta, czy jesteś zainteresowany. Można powiedzieć: „Nie sądzę, żeby to było dla mnie, ale chętnie rozmawiam. Mogę znać ludzi na rynku”. Wtedy jesteś uczciwy i stawiasz oczekiwania. I powinieneś zrobić wszystko, co w twojej mocy, aby znaleźć ludzi, którzy im pomogą.

Świat zatrudniania jest niewielki. Osoby niegodne zaufania w końcu osiągnęły swój limit.

„Nie musisz niszczyć swojej reputacji małostkami”. Jeśli nie publikujesz tego, jak mogłoby to zaszkodzić twojej reputacji?
@BurhanAli - osoba, z którą rozmawiasz, może znać Twojego szefa (znajomych ze studiów). Mogą zadzwonić do twojego szefa i wyjaśnić, co się stało. Twój szef mógł zdecydować, że skoro lubisz chodzić na bezsensowne rozmowy kwalifikacyjne, da ci szansę na zrobienie tego na pełny etat. Innymi słowy, świat może być znacznie mniejszy, niż mogłoby się wydawać. Nie spalaj mostu, udając się na rozmowę kwalifikacyjną bez znajomości twoich intencji drugiej strony.
To dużo mocy. Również pójście na rozmowę kwalifikacyjną nie podpala żadnych mostów.
@BurhanAli Jeden wywiad się nie uda, ale w końcu zauważony zostanie wzorzec niewłaściwego zachowania.
@Ramhound - muszę przyznać, że dziwne jest stwierdzenie „zgadzam się z Ramhoundem”
Mam „przyjaciela”, który osiągnął swój limit tutaj, w Denver. Po spaleniu tutaj wszystkich swoich mostów, musiał przenieść się do nowego miasta, aby znaleźć pracę.
jmoreno
2012-06-13 20:54:25 UTC
view on stackexchange narkive permalink

To, czy jest to nieetyczne, czy nie, zależy od jego uczciwości - czy skłamał? Jeśli nie skłamał, to nie. Tak jak na odwrót, przesłuchiwanie ludzi w celu spełnienia limitu nie jest nieetyczne - w obu przypadkach decyzja została podjęta, ale nie jest ostateczna, po wywiadzie albo może zmienić zdanie.

Rozmowa kwalifikacyjna to strzelanka z obu stron, nigdy tak naprawdę nie wiadomo, jaki będzie jej wynik. Czasami testujesz wody, innym razem desperacko płyniesz w stronę brzegu, ale nigdy nie wiesz, co będzie dalej.

Czy rozmowa kwalifikacyjna tylko po to, aby ćwiczyć i nie przyjąć pracy, byłaby nieuczciwa? Kłamstwo przez zaniedbanie
@le_garry: Nie, chyba że nie jest w stanie przyjąć pracy. „Rozmowa kwalifikacyjna tylko po to, aby przećwiczyć” rozszerza się na „Rozmowa z oczekiwaniem, że jakiekolwiek oferty będą niewystarczające, aby warto było dokonać zmiany”. I prawdopodobnie tak się to skończy, ale nie tak to ** musi ** się skończyć. Firma mogłaby zdecydować się zaoferować mu zupełnie inną pozycję, której po prostu nie mógł się oprzeć, mógłby spotkać tam kogoś, z kim naprawdę chce pracować, mógłby zakochać się w automacie do piłkarzyków. Cokolwiek, testuje wodę, ale nie spodziewa się, że uzna ją za dobrą. To nie znaczy, że tego nie zrobi.
JohnFx
2012-06-14 07:31:30 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Po prostu zastosuj test etyczny z jednym pytaniem.

Czy byłoby niewygodnie, gdyby prawda wyszła na jaw? Jeśli tak: prawdopodobnie nieetyczne

W tym przypadku uważam, że jest to bardziej niegrzeczne niż nieetyczne, chyba że przeprowadzasz rozmowę kwalifikacyjną, próbując ukraść konkurencyjne informacje o firmie.

To brzmi jak dość dziwny test.Rozważmy następujący przykład: „Jestem gejem, mieszkam w miejscu, gdzie homoseksualizm jest nielegalny. Czy byłoby niewygodnie, gdyby prawda wyszła na jaw?”No pewnie!„Czy bycie gejem jest nieetyczne?”Zdecydowanie nie.(A tak przy okazji, nie jestem gejem. :))
acolyte
2012-06-13 23:13:25 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Nie widzę absolutnie nic złego w praktyce. Teraz myślę, że może to być trochę nierealne, aby ubiegać się o rozmowę kwalifikacyjną / zaakceptować taką, na którą nie miałeś planów, ale kiedy już zaakceptujesz rozmowę kwalifikacyjną, to lepiej, żebyś tam był. Zamiar przyjęcia ostatniej pracy nie jest tak zły, jak odrzucenie zaplanowanej rozmowy kwalifikacyjnej.

Cóż, z pewnością tam będzie: to właściwie jego plan - zebranie opinii. Dobra uwaga, żeby się nie pojawiać.
Hilmar
2013-01-01 01:26:31 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jednym z potencjalnych powodów, aby to zrobić, jest ustalenie swojej „wartości rynkowej”. Wiele firm płaci w oparciu o „rynkową rozpiętość odniesienia”, która ma odzwierciedlać to, co robią inne osoby na podobnych stanowiskach. Wiele firm zajmujących się zaawansowanymi technologiami faktycznie wymienia swoje dane dotyczące wynagrodzeń (czasami za pośrednictwem izby rozliczeniowej), aby ustalić ten przedział.

Jest to przeważnie jednostronne ustalenie, a pracownik ma bardzo niewiele możliwości zweryfikowania lub sprawdzenia tych informacji. Jednym ze sposobów jest jednak wyjście i zdobycie prawdziwej oferty od kogoś innego. Może to być bardzo cenne w przypadku podwyżki wynagrodzenia lub dyskusji o awansie na obecnym stanowisku. Z pewnością może to również przynieść odwrotny skutek, dlatego należy je dokładnie zaplanować i przygotować.

Ciekawą kwestią jest to, czy jest to etyczne, czy nie. Po pierwsze, fakt, że firmy wymieniają informacje o wynagrodzeniach również nie jest szczególnie etyczny, zwłaszcza że te same firmy uważają, że udostępnianie informacji o wynagrodzeniach jest przestępstwem odpalającym dla swoich pracowników. Powiedziałbym, że tak długo, jak firma przeprowadzająca wywiad inicjuje kontakt, a Ty możesz (i robisz) szczerze powiedzieć: „Nie szukałem aktywnie, ale brzmi to wystarczająco interesująco, aby przyjrzeć się bliżej”, niż wydaje mi się to rozsądne.

user87166
2013-12-07 02:26:20 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Biorąc pod uwagę, że firma nie gwarantuje Ci pracy, gdy wzywa Cię na rozmowę kwalifikacyjną, obiektywnie i etycznie dobrze jest nie dołączać po rozmowie

Jednak wpływ na przyszłe relacje z firmą jest czymś należy pamiętać

ackmondual
2014-06-17 09:06:48 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jeśli jest zdeterminowany, by pozostać w miejscu, być może jest to nieetyczne. Wiadomo jednak, że firmy radzą sobie gorzej z kandydatami i pracownikami.

W przeciwnym razie może być mile zaskoczony tym, co dowiedział się podczas rozmowy kwalifikacyjnej, odwiedzając witrynę i otrzymaną ofertę. W niektórych grupach demograficznych tak ludzie awansują. Na przykład mój były współpracownik dostał 6% podwyżkę po przeglądzie wyników. Miesiąc temu przeprowadził wywiad z inną firmą, żeby zobaczyć, o co im chodzi. Ta inna firma w końcu złożyła mu ofertę, która byłaby o 50% wyższa. Lubi zarabiać więcej, a wszystkie inne zmienne były mniej więcej równe, więc rzucił się na statek. Menedżer obecnej firmy odwiedził go i próbował zmusić go do pozostania, mówiąc: „Mamy dużo interesów”, ale częstą skargą było to, że chcieli zatrzymać dobrych ludzi, ale nie byli skłonni im płacić tyle.

W przeciwnym razie nie lubię brać urlopu na rozmowę kwalifikacyjną, ale praktyka czyni mistrza i jest to miła zmiana tempa, aby przeprowadzić wywiad bez presji.

msouth
2014-07-25 23:58:13 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Jedną rzeczą, o której należy pamiętać, o której nie wspomniałem, jest to, że firma może być całkowicie zadowolona z przeprowadzania wywiadu z tą osobą, nawet jeśli wie, że ta osoba nie uważa, że ​​jest zainteresowana tym stanowiskiem. Rozmowa kwalifikacyjna to szansa na sprzedanie rozmówcy stanowiska. Jeśli więc podoba im się życiorys na tyle, że chcą porozmawiać z rozmówcą, mogą być całkowicie w porządku, gdy przyjdzie osoba „pozornie niezainteresowana”, ponieważ chcą mieć szansę na zmianę zdania tej osoby.

także „wyślij tam swoje nazwisko” - w tym sensie, że po przejściu rozmowy kwalifikacyjnej, jeśli firma zrobiła dobre wrażenie (za co oczywiście odpowiada firma), to jest jeszcze jedna osoba w branży, która wie, że byłaby to interesująca firma do pracy. Tak więc wszyscy znajomi rozmówcy w branży są teraz potencjalnymi kontaktami dla tej firmy, z jednego wywiadu.

Bardzo trudno powiedzieć, że to strata czasu, nawet jeśli nie masz zamiaru wyjazdu. Możesz zmienić zdanie; możesz nieoczekiwanie stracić pracę, z której jesteś zadowolony w kolejnym miesiącu; możesz mieć przyjaciela, który byłby bardzo zainteresowany, gdyby dowiedział się o tym, co wiesz podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Chociaż myślę, że twoje pytanie etyczne jest słuszne tak, jak zostało sformułowane czy ich czas, pod fałszywym pretekstem, aby przynieść korzyści sobie, czy to nieetyczne? ”), nie sądzę, aby przesłanka, że ​​jest to strata czasu dla firmy, jest koniecznie uzasadniona.

James Lawruk
2012-06-13 05:26:09 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Tak, jest to nieuczciwe, a zatem nieetyczne. Składając podanie o pracę, oświadczasz, że jesteś zainteresowany ewentualnym objęciem tego stanowiska. Wyraźnie nieetyczne jest, gdy ktoś kłamie, gdy pyta się go, dlaczego chce odejść ze swojego obecnego stanowiska. Niewinna odpowiedź, taka jak „szukanie zmiany”, jest kłamstwem, jeśli osoba naprawdę nie szuka zmiany. Organizacja zasługuje na prawdziwą odpowiedź, np. „Nie planuję zmiany pracy, ale jestem otwarty na coś nowego, jeśli praca jest odpowiednia”. Niewłaściwe jest wykorzystywanie czasu i zasobów innej firmy do własnej oceny umiejętności.

Firma zatrudniająca ma sposoby, aby nieco złagodzić takie sytuacje. Organizacja powinna przynajmniej zapytać przed rozmową o intencje ankietera. Powinno to odfiltrować niektóre osoby, które nie są naprawdę zainteresowane. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​organizacje przeprowadzające wywiady nie wnikają w wystarczający sposób, dlaczego potencjalny pracownik chce zmienić pracę. Zwykle gotowa odpowiedź, taka jak „szukanie zmiany”, wystarcza, aby ankieter przeszedł dalej.



To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 3.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...