Pracuję w dużej międzynarodowej firmie, której biuro znajduje się w północno-zachodniej Europie, a mój przełożony poprosił mnie niedawno o sporządzenie plakatu na temat bezpieczeństwa do wykorzystania w moim miejscu pracy. Dołączył również kilka zdjęć, które chciał na nim być, ale waham się, czy z nich korzystać, ponieważ firma nie ma licencji na ich użycie (w zasadzie znalazł je w Internecie i założył, że są one bezpłatne dla każdego).
Ponieważ plakat będzie używany tylko lokalnie, szansa na złapanie jest bliska zeru, a kiedy pytałem mojego menedżera o moje obawy dotyczące naruszeń własności intelektualnej twórcy, moje obawy zostały odrzucone, „ponieważ nikt nigdy nie zauważ mimo to "i" wszyscy to robią ". Zgadzam się z obydwoma tymi punktami, ale nadal jestem rozczarowany firmą, ponieważ spodziewałem się, że utrzymają się na wyższym poziomie moralnym - i że będą dość paranoikiem w stosunku do każdego potencjalnie nielegalnego biznesu, w który angażują się ich pracownicy.
Waham się, czy forsować tę kwestię, ponieważ moje początkowe obawy zostały zignorowane. Ale; Czy warto o tym wspominać po tym, jak został zwolniony po raz pierwszy i jakie byłoby najlepsze podejście, aby mój kierownik mnie wysłuchał?