Myślę, że coś innego dzieje się w tej firmie, opierając się na moim doświadczeniu z obu stron tego jednego (menedżera ds. rekrutacji i kandydata) TLDR - nie trać czasu na opinie, to polityka, a nie twoja walka. Komunikuj się tylko wtedy, gdy zadajesz szczere pytanie.
Dłużej: w „ważnej międzynarodowej grupie” błędem może być myślenie, że w firmie istnieje wspólny punkt widzenia dotyczący zatrudniania i wynagrodzeń. Takie firmy są często bardzo podzielone i składają się z imperiów wewnątrz imperiów. Moje doświadczenie dotyczyło bardzo dużej europejskiej firmy lotniczej (oczywistej).
Kierownik ds. Rekrutacji może mieć obraz tego, co chciałby osiągnąć w firmie, ale mogą nie mieć żadnego rzeczywistego poparcia ze strony własnego zarządzania poziomami pracy (i wynagrodzeniem), co byłoby potrzebne do osiągnięcia tego celu . Tak więc mogą być dość nieprawdziwe w stosunku do własnego kierownictwa, jeśli chodzi o uzyskanie „przydzielonego personelu”, a tym bardziej w stosunku do wnioskodawców, mówiąc im wszystko, co chcą usłyszeć.
W moim przypadku jako wnioskodawcy byłem zatrudniony na 25% poniżej stawki rynkowej, aby „poprowadzić i rozpocząć nowy dział”. Zgodziłem się, ponieważ obszar techniczny był tak interesujący. Właściwa praca, kiedy się pojawiłem, nie była tym, co sprzedał mi kierownik ds. Rekrutacji. Odpowiadało wynagrodzeniu, a nie opisowi stanowiska. Nie było żadnej strategii, początkowy zespół składający się z „dwóch lub trzech” okazał się być jednym letnim studentem plus ktoś oddelegowany do innego projektu w innym kraju, było to tylko biurko z telefonem i laptopem. Później okazało się, że mój szef dosłownie nie miał nawet budżetu na to biurko i telefon - musiałem znaleźć sposób, aby to dla niego uporządkować na podstawie budżetów innych kierowników projektów. Wspaniały tytuł zawodowy to czysta inflacja stopni.
„Zasoby ludzkie” w takiej firmie to tylko załatwianie papierkowej roboty. Nie mają związku z decyzją ani wynikiem zatrudnienia; wszelkie opinie, które przekazujesz, trafiają do skrzynki odbiorczej kontrahentów. Nie ma żadnego mechanizmu przekazywania informacji zwrotnej do decydenta.
Co dziwne, ponieważ jestem najbardziej upartą osobą, jaką można sobie wyobrazić, zostałem przez pięć lat i stworzyłem nowy wydział złożony z dziesięciu osób z nic, przez zwykłe przekupstwo i pośpiech, przy zerowym wsparciu ze strony mojego szefa.
Po drodze zrobiłem to, co musiałem zrobić i wstydzę się powiedzieć, że powiedziałem podobne półprawdy do wewnętrznego projektu menadżerowie i kandydaci zewnętrzni, gdy rozwijałem biznes. Ponieważ był to jedyny sposób, aby coś się wydarzyło. Kultura firmy była głęboko toksyczna. Na szczęście wydział, który zbudowałem, odniósł sukces w moim zgiełku, a te półprawdy nigdy nie wróciły do domu, aby nikomu zaszkodzić.
To było piekło i szczerze mówiąc, zrobiłem to głównie dlatego, że nie mogłem przyznać się żonie i znajomym, że popełniłem błąd, biorąc tę pracę. Czy to było satysfakcjonujące? Cieszę się, że to zrobiłem, żeby udowodnić, że potrafię. Czy zrobiłbym to ponownie? Do diabła, nie.
Zwróć uwagę, że nic, co powiedziałem, nie ma nic wspólnego z wynagrodzeniem. Z jednej strony satysfakcja lub ból związany z pracą często liczą się znacznie bardziej niż wynagrodzenie. Z drugiej strony pensja to jedyna rzecz, której nie mogą oszukać *, czy rola jest zgodna z tym, co mówią.
Wróć do „Co może / powinno Ty do ”? Jeśli zdecydowałeś, że nie negocjujesz już tej roli (ponieważ to ją zabije, ale może ustawić Cię na coś innego), możesz powiedzieć coś takiego:„ Szukam pensja co najmniej X funtów, oparta na umiejętnościach, które wykazuję na moim obecnym stanowisku i wartości, jaką mogę wnieść na przyszłe role. Myślę, że jestem gotowy na zwiększenie odpowiedzialności [Kaszle wielkie firmy uwielbiają pochlebstwa, kaszlnij], czy chcesz zająć jakieś wyższe stanowiska? ”
Powód, dla którego to proponuję - mogą chcieć zareklamować sąsiednią rolę w czymś, czego normalnie byś nie uważał za dopasowanie, lub nawet „zbyt zarządzający”, jeśli taka jest Twoja skłonność. Ale w zasadzie powiedzieli ci, że opis stanowiska, który ogłosili, i tak nie jest tym, za co są gotowi zapłacić ..... więc może się okazać, że „następny krok lub dwa” (ich zdaniem nie twój) odpowiada rodzajowi pracy, o którą myślisz, że się ubiegasz. I ten też będzie nieobsadzony z dokładnie tego samego powodu płacowego, a po drugie, nie zareaguje na to menadżer ds. Rekrutacji do pierwszej roli, ale pracownik HR-u kontrahenta, który nie ma skórki w grze. O ile ich to obchodzi, jeśli rekruter chce wiedzieć, które wakaty są otwarte, poinformuje go o tym i wyśle specyfikację pracy. Które mogą być nieobsadzone z tego samego powodu płacowego, ponieważ opis stanowiska jest ..... optymistyczny ... a właściwi ludzie nie aplikują. Może wtedy dostaniesz rozmowę kwalifikacyjną na inną rolę i zobaczysz.