Przydzielono mnie do pracy nad projektem ze współpracownikiem. Zanim jeszcze zaczniemy, mówi dokładnie w każdy sposób, w jaki powinniśmy robić każdą funkcję. Żaden z nas nie jest przypisany jako „właściciel produktu”.
Często kwestionowanie którejkolwiek z jego sugestii lub proponowanie innej jest ogromną, żmudną walką. Wydaje się, że ma to miejsce za każdym razem, gdy nie chcę robić czegoś dokładnie w ten sam sposób, co on, i zwykle jest to długi i żmudny proces.
ta część została zredagowana dla jasności
Załóżmy na przykład, że mam trudny problem do rozwiązania. Wybiorę jeden sposób rozwiązania tego problemu (może istnieć wiele różnych sposobów) i przekażę go do recenzji. Jeśli to nie pasuje do tego, jak by to zrobił, napotyka to duży opór. Rozważam jego podejście i jeśli to działa lepiej, przyjmuję je, ale jeśli wiem, że tak nie jest, staram się pokazać, dlaczego nie uważam, że to dobra decyzja, poprzez pojedyncze eksperymenty lub zewnętrzne źródła. Mimo to często będzie trzymał się swojego stanowiska i nie zaakceptuje tego, dopóki nie będzie pasować do jego podejścia.
Jednak czuję, że nie pozwala mi na taki sam poziom kontroli, kiedy zdecyduje się coś zrobić. Na przykład zdecydowanie nie zgodzę się z jedną ścieżką, którą wybrał, i chcę, aby została zmieniona. Odpowie w stylu „na razie tak to trzymajmy” lub coś stosunkowo lekceważącego. To daje mi dwie opcje: albo eskalować i nie ustępować, albo poddać się i po prostu to zaakceptować.
Jeśli chcę naprawdę mocno się temu sprzeciwić i mieć „coś do powiedzenia”, potrzebuję wciągnąć naszego menadżera, który będzie zmuszony wybrać stronę i zmusić nas do jej trzymania się. Niezależnie od tego, którą stronę wybierze, czuję się trochę bardziej komfortowo, wiedząc, że była to bezstronna osoba trzecia.
koniec edycji
Mój menedżer powiedział, że nie przeszkadza mu w tym mediacja, ale wydaje mi się to niewiarygodnie małostkowe z mojej strony. Co więcej, wydaje się, że tworzy między nami poczucie wrogości, co nie jest zdrowe dla środowiska pracy.
Czy jest lepszy sposób radzenia sobie z tym?