Pytanie:
Odrzuciłem klienta po przyjęciu obiadu, jak mogłem sobie z tym poradzić lepiej?
superluminary
2016-04-21 21:39:14 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Niedawno skontaktował się ze mną facet, który chciał, żebym był zaangażowany w jego startup. Poprosił mnie o spotkanie, kupił mi obiad, opowiedział o finansowaniu i potencjale rynkowym itp., A następnie zaprosił mnie do obejrzenia technologii.

Podałem mu swoją stawkę, a on zaśmiał się i powiedział, że to więcej jego główny programista, ale szczęśliwie ruszyliśmy dalej. Na tym etapie wiedziałem, że nie będzie go stać na moją stawkę, ale cieszę się, że trochę wpadnę na interesujący projekt.

Na jego zaproszenie przyjechałem w przyszłym tygodniu. Miał dość interesującą technologię i odszedłem, myśląc, że może to być coś. Zgodziliśmy się omówić stawki przez e-mail.

Następnego dnia wysłał e-mail oferując pakiet, który był znacznie poniżej tego, co mogłem zaakceptować. Odesłałem e-mailem z kontrofertą. Odesłał mi e-maila, gniewnie oskarżając mnie o marnowanie jego czasu.

Ciekaw jestem, czy źle sobie z tym poradziłem. Czy od samego początku powinniśmy być bardziej otwarci w kwestii stawek? A może powinienem był zrobić coś innego?

Komentarze nie służą do rozszerzonej dyskusji; ta rozmowa została [przeniesiona do czatu] (http://chat.stackexchange.com/rooms/38755/discussion-on-question-by-superluminary-turned-down-a-client-after-accepting-din).
Cześć @superluminary,, zaciekawiony, czy twoja stawka była wyższa niż stawka jego głównego dewelopera z powodu kosztów utrzymania? Np. Mieszkasz w dużym mieście, podczas gdy jego start-up znajdował się na przedmieściach? A może myślałeś, że jesteś wystarczająco utalentowany, aby uzasadnić wysoką stawkę i cenisz swój czas poza pracą, jeśli nikt nie zatrudnił cię do pracy na krótki okres? Dzięki,
@user001 - ten drugi, a także dlatego, że mam krótką kolejkę ludzi pytających o mój czas. Podobnie jak wielu programistów jestem biedny.
Więc zabrał cię na obiad, a potem stał się napuszony, kiedy nie „zgasiłeś”. Przyjęcie zaproszenia na kolację nie jest obietnicą „pójścia do łóżka” z kimś w sensie przenośnym ani dosłownym. Nie zrobiłeś tu nic złego.
Wygląda na to, że poradziłeś sobie z tym w sposób uprzejmy i pełen szacunku. Śmiech twojego potencjalnego klienta z proponowanych przez ciebie liczb był najprawdopodobniej powszechną taktyką, która postawiła cię na krawędzi i zachęciła do pozostania na pokładzie, ale obniżyła twoje oczekiwania. ** APEGBC: CoEG: P5: ** *** podtrzymuje zasadę odpowiedniej i adekwatnej rekompensaty za wykonanie prac inżynierskich i geologiczno-przyrodniczych ***. Dobrze, że trzymasz się swojej broni i nie jesteś nieprofesjonalny w swoich działaniach. Zbyt wielu ludzi myśli, że „wynalazek jest wart miliona dolarów, a dobrzy programiści to dziesiątki groszy”. Często jest odwrotnie.
Niektóre firmy mają taką politykę: kiedy spotykasz się z kimś, kto potencjalnie da Ci pieniądze, nie traktuj go niczym, nawet ciastkami. Jeśli masz ciasteczka / etc na stole, miej w pobliżu "cookies 10c" lub jakąkolwiek notatkę. Nikogo naprawdę nie obchodzi, czy ktoś odejdzie z ciastkiem, ale pozwala to uniknąć nawet pozorów przekupstwa. Jeśli to doświadczenie sprawiło, że poczułeś się nieswojo, poproś o osobne kontrole podczas spotkania z potencjalnym klientem. Jeśli klient wydaje się być niezadowolony z tego powodu, powiedz „hej, jeśli to się uda, pozwolę ci kupić mi obiad” (lub coś podobnego).
@DevNull prawie zawsze odwrotnie.
Mogłeś sobie z tym poradzić lepiej, obniżając się do jego poziomu, pisząc gniewną odpowiedź, w której oskarżono go o kradzież twojego czasu. Podałeś mu swoją stawkę wystarczająco wcześnie i wydawał się chętny do kontynuowania w tym tempie.
Śmiejąc się z twojej oferty, klient musiał wiedzieć, że istnieje duża szansa, że ​​nie skorzystasz po prostu z tego, co zaoferował. Czasami wystarczy powiedzieć „znałeś moje warunki i ich nie spełniłeś”.
@RobertGrant Tak. Prawdopodobnie miałem do czynienia z co najmniej dwoma tuzinami przypadków z moją firmą, w których kolega poleca znajomego, który ma świetny pomysł na następny facebook lub jakieś nowe urządzenie medyczne itp. Uważają, że ich pomysł to czyste złoto i mogą rzucić kupa inżynierów za 1,5-krotność minimalnej pensji i puf, ** $ ZYSK $ **. Powoli zacząłem cieszyć się ich wyrazem twarzy, gdy zdali sobie sprawę, że koszt jest bliższy 500 000 dolarów niż 2500 dolarów. Nie mogę znieść, że ludzie nie doceniają branży, ponieważ nie chcą jej zrozumieć.
Zachęcał cię, ale nie wyszło. To się często zdarza. Nie martw się tym.
Jest argument, że poradziłeś sobie z tym doskonale, nieumyślnie sprawdzając jego temperament. Gdyby się nie zdenerwował, można by było łatwo związać się z kimś, przed którym jakakolwiek rozsądna osoba dobrze by się omijała.
Jest naprawdę jedna rzecz, o którą należało zapytać, zanim ktokolwiek mógł odpowiedzieć na to pytanie ... Zamówiłeś homara?
Osiem odpowiedzi:
mcknz
2016-04-21 22:46:00 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Klient zachował się źle.

Zrobiłeś to, czego oczekuje każdy potencjalny pracownik. W biznesie zabieranie kandydatów na obiad lub kolację jest powszechne i działa jako zachęta, która daje pracodawcy możliwość zaprezentowania pomysłu pracodawcy.

To koszt prowadzenia działalności i inwestycja w ostateczne dobry wynajem. Fakt, że klient wydaje się tego nie rozumieć i prowadzi startup, sygnalizuje, że klient wcześniej tego nie robił.

Przyjęcie zaproszenia na obiad nie zobowiązuje Cię do żadnego zobowiązania . Postąpiłeś poprawnie, składając kontrofertę. Jeśli kurs był dla klienta przełomem, to klient nie wspomina o tym wcześniej. Twoim celem w wywiadzie jest odłożenie dyskusji na temat stawek / wynagrodzeń na ostatnią możliwą chwilę, abyś mógł zwiększyć swoją postrzeganą wartość dla klienta.

Zgadzam się, że uniknąłeś kuli, a co ważniejsze, że nie zrobiłeś nic złego w tym scenariuszu.

Aktualizacja oparta na edycji:

Na tym etapie wiedziałem, że nie stać mnie na moją stawkę, ale chętnie wpadnę trochę na interesujący projekt.

I właśnie dlatego zabierasz kandydatów na obiad - jeśli mają motywację do wysłuchaj swojego pomysłu, być może uda ci się zdobyć talent ze zniżką.

Tak. Wygląda na to, że zignorował twoją pierwszą próbę podania mu ceny, założył, że może dostać to, czego chce, a potem zamienił się w dziecko, gdy tego nie dostał. Naprawdę nie możesz na to poradzić.
Wygląda na to, że temu byłemu potencjalnemu szefowi trudno jest zrozumieć uprzejmość i zgodę. Posiłek w celu omówienia okazji to grzeczność. Twoje uczestnictwo nie oznacza zgody na transakcję, zwłaszcza jeśli wcześniej otwarcie określiłeś swoje oczekiwania.
* Zgadzam się, że uniknąłeś kuli, a co ważniejsze, nie zrobiłeś nic złego w tym scenariuszu. * To ładnie wznawia odpowiedź.
Chris E
2016-04-21 21:51:59 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Wygląda na to, że zrobiłeś wszystko, czego można by oczekiwać w Twojej sytuacji.

Problem polega na tym, jak druga strona postrzega, co oznacza „Kolacja”. Wydaje mu się, że kolacja jest dla niego bardziej orientacyjna niż prezentacja.

Nie miałeś obowiązku (ani nie oczekiwałeś) podania mu szeregu z wyprzedzeniem. Gdyby to było dla niego zmartwieniem, powinien zapytać siebie.

Wydaje mi się, że mógł nie docenić twoich umiejętności, a także czuł, że z jakiegokolwiek powodu skoczyłbyś na każdą ofertę, którą złożył . Znałem takich ludzi i nie Twoim obowiązkiem jest nauczenie go, jak prezentować i negocjować.

A jeśli o to chodzi - obiad nie jest kontraktem, a jeśli wyrzuca obiady, aby przyciągnąć talent, albo próbuje manipulować poczuciem winy, aby zdobyć tani talent, albo naprawdę nie ma pojęcia, jak niewiele da mu darmowy posiłek.
Podał swoją stawkę z wyprzedzeniem, ale dodał tę informację po Twojej odpowiedzi.
Uruchomienie ... to wyjaśnia połowę tego zachowania.
@Zibbobz: Moje koleżanki mówiły mi, że niektórzy mężczyźni zawsze ** oczekują ** tego, czego chcą po jednej kolacji.
keshlam
2016-04-21 21:57:11 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Marnował tyle samo twojego czasu, co ty swojego. Nazwij to progiem rentowności.

Jego rozczarowanie, że nie zmusił cię do pracy poniżej normalnych stawek, jest jego problemem.

Podaj mu uczciwą cenę po swoich stawkach, zaproś go do sklepu z cenami, jeśli jest do tego skłonny, podziękuj mu za możliwość licytowania i gotowe, dopóki nie złoży akceptowalnej oferty.

Prawdopodobnie zrobione, nawet jeśli złoży akceptowalną ofertę * teraz * :)
Danny Pimienta
2016-04-22 06:50:28 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Fakt, że śmiał się z Twojej początkowej oferty, był wskazówką nr 1, 2, 3, 4 i 5, jak dotrzeć do wyjścia. Bardzo nieprofesjonalny i współczuję jego przewadze, która jest ewidentnie niedoceniana. Byłem na formalnej rozmowie kwalifikacyjnej, podczas której potencjalny pracodawca przerwał mi i powiedział, że „koderzy to tuzin”. Uprzejmie wstałem i natychmiast wyszedłem z wywiadu. Pamiętaj, że to był drugi raz w roku, kiedy firma mnie ścigała. Więc skoro byłem zbędny, zanim zostałem zatrudniony, pozwól mi ulżyć sobie dla ciebie. Masz szybki wgląd w to, co mogło być okropnym stosunkiem w pracy. Sam zrobiłeś dobrze.

Rozważyłbym nawet zrobienie przysługi temu głównemu deweloperowi i dałbym wskazówkę przyjacielowi rekrutującemu, aby odebrał tego niedopłacanego faceta.
@MSalters Nie sądzę, żeby to miało znaczenie, i tak nie jest to decyzja OP.
Zastanawiam się też, czy potencjalny klient porównuje stawki godzinowe pracownika ze stawkami godzinowymi konsultanta / kontrahenta. Pracownik nadal potrzebuje wynagrodzenia, nawet gdy dochody firmy są niskie i nadal potrzebuje świadczeń. Fakt, że konsultant z wyższymi stawkami godzinowymi może otrzymać tak mało pracy, jak sobie tego życzy, może nadal sprawić, że będzie on tańszy. Wygląda na to, że klient może nie brać tego pod uwagę.
Myślę, że nie można zakładać, że przewaga była niedoceniana, mogą po prostu nie mieć takiego samego doświadczenia lub umiejętności jak PO. Ponadto, jak wskazano w innym komentarzu, jeśli PO jest wykonawcą, najprawdopodobniej będzie naliczać więcej za godzinę na pokrycie podatków i ubezpieczenia (i niepewności). Teraz pracodawca najwyraźniej nie ma pojęcia, ile kosztuje wielki talent, ale obecny lider zgodził się na tę cenę. Poza tym całkowicie się zgadzam.
jmoreno
2016-04-22 20:36:22 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Wydaje mi się, że pytanie w tytule jest nieco mylące - kolacja nie jest równoznaczna z wynajęciem, prawie zaangażowaniem ani z niczym innym. Kolacja to wywiad kulturowy. Takiej, która prawie wyraźnie idzie w obie strony (tj. Bez zwykłej sugestii, że firma wybiera, a pracownik akceptuje wszystko, co zdecyduje). Odpowiadając na to pytanie, nie, nie zrobiłeś nic złego. Nie zaoferował wystarczających zachęt (materialnych lub niematerialnych), aby skłonić Cię do zaakceptowania, więc niech tak będzie.

Co do tego, czy zrobiłeś coś złego - nie tak, jak opisano. Wszelkie nieudane negocjacje mogą być postrzegane jako strata czasu, ale ani ludzie, ani praca nie są towarem. Musisz rozmawiać z ludźmi, aby dowiedzieć się, jak pasują.

Bacon Brad
2016-04-21 23:48:37 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Dla mnie wygląda to bardziej jak kolacja z potencjalnym pracodawcą, a nie z potencjalnym klientem. W takim przypadku, jeśli ten pracodawca chce talentu, będzie musiał spróbować go zachęcić, a także spotkać się z nim, aby sprawdzić, czy pasuje. Wydaje się, że ta kolacja zmierza do obu tych celów. Pod koniec dnia było to spotkanie i nieformalna rozmowa, a nie obowiązek.

Xavier J
2016-04-21 22:33:59 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Najwyraźniej oferta kolacji miała cię utuczyć do zabicia. Dobrze się spisałeś. Może powinieneś w przyszłości odrzucić oferty kolacji, aby nie dać takim ludziom pomysłu, że możesz być wrażliwy. Przynajmniej poczekaj, aż nawiążesz relacje biznesowe.

Zapomniałeś mu powiedzieć, żeby nie nosił czółenek * zrób mnie * lub że o to prosił.
Nie tak nazywała ich Amy Winehouse.
Tylko spotykanie ludzi, z którymi masz ugruntowane relacje, to zła rada.
Problemem była ta konkretna osoba, a nie chodzenie na obiad.
Tom Kidd
2016-04-25 19:45:01 UTC
view on stackexchange narkive permalink

Zgadzam się z konsensusem, że klient zachował się źle. Jednak jeden dodatkowy szczegół, do którego się przyczepiłem w Twojej historii

... zaangażowany w jego startup ...

Możliwe, że ten facet oferował niska liczba, ponieważ nie ceni twojego rodzaju pracy, ale może to być również spowodowane tym, że nie ma funduszy, aby robić inaczej. Oczywiście, jeśli nie oferuje żadnego kapitału, to nadal jest to gówniany interes (ponieważ pewnego dnia może sprzedać tę rzecz i wypłacić miliony, a ty nadal będziesz mieć swoją pensję).

Ale powtórzyć innym: nie, nie zrobiłeś nic złego. Niektórych nie stać na obniżkę wynagrodzenia lub nie chcą. Niektórzy ludzie będą płacić obniżkę w zamian za opcje na akcje lub coś w tym stylu. Ty też nie brzmisz, jakbyś chciał, więc ciesz się, że uniknąłeś kuli, ponieważ jeśli w ten sposób radzi sobie z prostymi praktykami rekrutacyjnymi, nie wyobrażam sobie, że pozostanie w biznesie długo.



To pytanie i odpowiedź zostało automatycznie przetłumaczone z języka angielskiego.Oryginalna treść jest dostępna na stackexchange, za co dziękujemy za licencję cc by-sa 3.0, w ramach której jest rozpowszechniana.
Loading...