Rozmawiałem z dwoma otwarciem prawie równolegle. Jedna oferta, nazwijmy ją Job-A, jest znacznie lepsza dla mojej kariery niż (nazwijmy to) Job-B. Zaproponowano mi pracę-B, a pracodawca czeka, aż podpiszę list ofertowy.
Minęło 1,5 tygodnia od ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej na miejscu dla Job-A. Menedżer ds. Rekrutacji wysłał mi e-mail tydzień później i powiedział, że przechodzą przez wewnętrzny proces i że jedyne, co może poradzić, to nie akceptować żadnych innych ofert pracy. Zdaje sobie sprawę, że prowadzę rozmowy kwalifikacyjne na inne okazje, że mam inne oferty pracy i terminy ich wygaśnięcia. Odpowiada na moje e-maile, ale nie potwierdza, że będzie rozszerzał ofertę. Oczekuje, że pozwolę wygasnąć innym ofertom. Job-B wygasa jutro.
Możliwe, że formalności trwają dłużej niż oczekiwano i że naprawdę chce przedłużyć ofertę, ale utknął. To wielomiliardowa firma finansowa z dużą ilością biurokracji, a on jest nowy w tej firmie. Poza tym podczas rozmowy kwalifikacyjnej zauważyłem, że komunikacja nie jest jego silną umiejętnością.
Jednak nie czuję się komfortowo odrzucając ofertę na stole w oparciu o jego „radę”, aby nie akceptować innych ofert. W najgorszym przypadku może przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne z innymi kandydatami lub czekać na wygaśnięcie pozostałych ofert, więc nie mogę negocjować, ponieważ wyjaśniłem mu, że Job-A jest moją pierwszą preferencją. Brzmi okropnie i prawdopodobnie robi to tylko 10%, ale nie jest to nielegalne. Nie znam go osobiście, więc nie mam powodu, by mu ufać. Po raz kolejny to stanowisko jest wielką szansą, jeśli chodzi o to, co może zrobić w mojej karierze, ale ogólnie nie ufam ludziom na wyższych stanowiskach kierowniczych w świecie korporacji - nic szczególnego o nim, ani o firmie.
Ponieważ będę mu składał raport, chcę się upewnić, że nie zaczniemy od złej nuty. Jak mam mu powiedzieć, że jego „rada” nie wystarczy, aby odrzucić ofertę? I wysłać mi oficjalny list z ofertą bez wydawania się desperackiego lub bez udawania, że mu nie ufam?
AKTUALIZACJA: Dlatego dałem kierownikowi ds. rekrutacji Job-A ultimatum, mówiąc, że potrzebuję dzisiaj listu z ofertą, aby dłużej czekać. Wrócił za dwie godziny i powiedział, że powinienem zająć się ofertami, które mam, ponieważ podjęcie decyzji zajmie mu miesiąc, ponieważ teraz zmieniają wymagania dotyczące pracy! Dopiero gdy się odepchnąłem, poznałem prawdziwą sytuację. Do tego czasu formułował swoje e-maile tak, jakby decyzja została podjęta, po prostu przechodzi przez formalności. Powiedział, że dobrze mi poszło na rozmowie kwalifikacyjnej, ale nie może teraz zaoferować mi pracy.
Wiem, że nigdy nie zaproponował mi pracy, ale pozwalam sobie wierzyć, że wkrótce to zrobi, ponieważ wprost poprosił mnie, żebym nie przyjmował innej pracy. Następnie zadał mi kilka pytań dotyczących daty rozpoczęcia. To, że wiedziałem, że dobrze poradziłem sobie w rozmowie kwalifikacyjnej i że naprawdę chciałem poskładać tę pracę w całość, pozwoliłem sobie uwierzyć, że ją mam.
W tym momencie idę do przodu z Job-B.
Do wszystkich, którzy przypomnieli mi, że nie mam pracy, dopóki jej nie otrzymam: dziękuję!