Mój menedżer, nazwijmy go „Bob”, nie przepada za terminami. Rzadko, jeśli w ogóle, wyznacza rzeczywiste terminy, kiedy trzeba coś osiągnąć. Aby to zrekompensować, tworzę własne harmonogramy z różnymi kamieniami milowymi dla moich projektów, aby upewnić się, że jestem w harmonogramie.
Problem, z którym się spotykam, polega na tym, że są rzeczy, których nie mogę zrobić na własną rękę - wymagają Boba (ponieważ jest on również naszym działającym administratorem), aby je zrobił. Wyślę e-maila z informacją, że „w przypadku [jakiegoś projektu] potrzebuję [takiego a takiego] wykonania. Jeśli to możliwe, chciałbym mieć to zrobione do [data]. Dzięki”. Te e-maile są przeważnie ignorowane.
Czy właściwe jest, abym prosił przełożonego, aby zrobił wszystko, co konieczne, aby dotrzymać wyznaczonych przeze mnie terminów? Czy mogę skontaktować się z Bobem, dopóki nie zostanie to zakończone, czy jest to „odwrócenie ról”?